MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Piękny jubileusz Anny Polony. W Starym Teatrze w Krakowie pierwsza dama polskiej sceny świętowała 65-lecie pracy

Anna Piątkowska
Anna Piątkowska
Wideo
od 7 lat
Były kwiaty (ofiarowywane na kolanach), laudacje, a nawet wiersz stworzony na tę okoliczność przez Józefa Opalskiego, do tego tort, śmiech i mnóstwo wzruszenia. Okazją do świętowania 65-lecia pracy artystycznej Anny Polony był spektakl "Savannah Bay" z nestorką krakowskiej sceny w roli głównej. Na mniejszą salę Starego Teatru przy ul. Jagiellońskiej pokłonić się jej przyszli także aktorzy grający akurat na głównej scenie w "Weselu" Jana Klaty.

Tak Anna Polony świętowała 65 lat pracy artystycznej

"Kobieta jest łakoma, kobieta kłamie" - to, jak ustalił dyrektor Starego Teatru Waldemar Raźniak, pierwsza kwestia jaką wypowiedziała na scenie Anna Polony, debiutując 65 lat temu na deskach Starego Teatru im. H. Modrzejewskiej w Krakowie. Była to rola Małej Polikseny w inscenizacji „Wojny trojańskiej nie będzie” J. Giraudoux .

W ten sposób największa spośród krakowskich aktorek związała swój los z najsłynniejszą z polskich scen.

- 65 lat temu Stary Teatr, nobliwa choć wtedy jeszcze nie narodowa instytucja, zaczął swój najszczęśliwszy i najbardziej niezwykły flirt teatralno-aktorski. Rolą Małej Polikseny w spektaklu „Wojny trojańskiej nie będzie” zaczęłaś wpierw swoją znajomość, a potem pełnoprawny związek na dobre i złe ze sceną przy placu Szczepańskim. I mimo krótkiego romansu z konkurencją z drugiej strony plant - możemy przymknąć na to oko - jesteś cały czas z nami - mówił w laudacji na cześć artystki Beniamin Bukowski, dyrektor artystyczny Narodowego Starego Teatru.

Obsada "Wesela" też przyszła oddać hołd Annie Polony. W czasie spektaklu!

- A jednocześnie mówić "z nami" to uzurpacja, biorąc pod uwagę, że obecnej dyrekcji nie było jeszcze na świecie. Dyrektorzy, reżyserzy, aktorzy - wszyscy przychodzą i odchodzą a Anna Polony trwa. Z każdą nową rolą, z każdym wyjściem na scenę odnawiając fenomen krakowskiego teatru. W dniu Twojego jubileuszu chcieliśmy za to podziękować, życząc nam wszystkim, by ten czar nieodmiennie trwał, przenosząc nas w światy, w które w żadnym innym razie nie byłoby nam dane jako widzom wędrować - dziękował Waldemar Raźniak, dyrektor Starego Teatru.

Na Nowej Scenie przy ul. Jagiellońskiej, gdzie po piątkowym spektaklu "Savannah Bay" trwało świętowanie, pojawili się też goście z bronowickiej chaty - aktorzy z obsady "Wesela" Jana Klaty, którzy w tym czasie grali na Dużej Scenie.

Anna Polony urodziła się 21 stycznia 1939 w Krakowie, jest absolwentką Wydziału Aktorskiego (1960) i Wydziału Reżyserii Dramatu (1984) Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. L. Solskiego w Krakowie. W 1973 została jej pedagogiem, a w latach 1999−2005 była jej prorektorem. 26 października 1990 otrzymała tytuł profesora nauk o sztukach pięknych. Była członkiem Prezydium Polskiej Akademii Nauk oraz Rady Języka Polskiego.

Zadebiutowała 12 lipca 1959 rolą Małej Polikseny na deskach Starego Teatru w inscenizacji "Wojny trojańskiej nie będzie" J. Giraudoux w reżyserii Jerzego Kaliszewskiego. W latach 1960−1964 była aktorką Teatru im. Juliusza Słowackiego, następnie od 1964 do 2002 pracowała w Narodowym Starym Teatrem im. Heleny Modrzejewskiej. Występowała w spektaklach Konrada Swinarskiego, Jerzego Grzegorzewskiego, Jerzego Jarockiego, Andrzeja Wajdy, Macieja Prusa, Krzysztofa Babickiego i Agnieszki Glińskiej.

Najważniejsza w jej karierze była współpraca z Konradem Swinarskim. Polony wystąpiła w jego dwunastu realizacjach i asystowała przy legendarnej inscenizacji "Dziadów" Mickiewicza (1973). Do jej najważniejszych ról w spektaklach Swinarskiego należy zaliczyć Orcia w "Nie-Boskiej komedii" Z. Krasińskiego (1965), Katarzynę w "Woyzecku" G. Büchnera (1966), Młodą Bladą w "Żegnaj, Judaszu" I. Iredyńskiego (1971) oraz Muzę w "Wyzwoleniu" S. Wyspiańskiego (1974).

Anna Polony. Perła i duma krakowskich scen

"Jest perłą i dumą krakowskich scen. 50 lat spędziła w Starym Teatrze, grając u największych reżyserów: Jarockiego, Wajdy, Kutza. Wspaniała artystka i uwielbiany pedagog. Była ulubioną aktorką Konrada Swinarskiego, w którego spektaklach stworzyła niezapomniane kreacje, wcielając się m.in. w Claire w „Pokojówkach”, Stellę w „Fantazym”, Helenę w „Śnie nocy letniej” czy Muzę w „Wyzwoleniu”. Bawiła w „Damach i huzarach”, wzruszała w „Kreaturze” - wspaniałym spektaklu o Sarze Bernhardt. Mówią o niej: rozbrykana, szalona, nieobliczalna, dynamit, a przede wszystkim: WIELKA. Anna Polony" - pisała o krakowskiej aktorce przed laty nasza dziennikarka Jolanta Ciosek. Od tego czasu - poza cyfra określającą liczbę lat, kiedy Anna Polony obecna jest na scenie - nic się nie zmieniło.

Zdania na temat piątkowego jubileuszu były podzielone, dyrekcja Starego Teatru trzyma się wersji, że to świętowanie 65-lecia, Anna Polony utrzymuje, że żegna się ze sceną. Przychylamy się, rzecz jasna, do zdania dyrekcji, mając na dzieję na to, że w kolejnym sezonie zobaczymy artystkę w "Savannah Bay" i "Księciu Niezłomnym" - spektaklach, w których Anna Polony występowała w obecnym sezonie i w nowych sztukach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska