„Piłeś? Nie głosuj”. Znów pikieta pod UMK

„Piłeś? Nie głosuj”, „Kraków bez restauracji? Radni nie macie racji!”, „Wy się radni bawicie, a nam tu idzie o życie” - m.in. z takimi transparentami pikietowali dzisiaj restauratorzy przed Urzędem Miasta. Za każdym razem, gdy do budynku zbliżali się radni restauratorzy krzyczeli „Wycofajcie tę uchwałę!”.

Zobacz również: Radni podnieśli limit na alkohole

Wszystko przez uchwałę z zeszłego roku, która weszła w życie w lipcu 2016 roku. Z inicjatywy prezydenta radni ustalili nowe limity na sprzedaż alkoholu. Obniżyli je z 2500 do 2378. Do tego rozdzielono limity osobno dla sklepów i osobno dla lokali gastronomicznych. Limit dla tych drugich ustalono na 1103.

Tymczasem w połowie października działało 1150 lokali. W myśl nowych przepisów 47 lokali straci koncesje. Wśród nich są restauracje, które działają od wielu lat. Na nową koncesję trzeba czekać w kilkumiesięcznej kolejce. Założenia były szczytne, bo chodziło o walkę z uciążliwymi budkami z alkoholem sprzedawanym całą dobę, ale zmiany uderzyły w restauracje.

Dziś radni mają się zająć projektem uchwały klubu Przyjazny Kraków, który podnosi limit z powrotem do 2500. Restauratorzy podkreślają, że to za mało. Wyliczenia Wydziału Spraw Administracyjnych wskazują, że taki limit i tak się wyczerpie na koniec marca. Dlatego domagają się przynajmniej limitu w wysokości 3 tys. Poprawkę z taką liczbą zgłosił radny PO Wojciech Wojtowicz.

Nie wiadomo jednak co zrobią radni. Cały czas trwają rozmowy. Część podkreśla, że to mieszkańcy domagali się ograniczenia limitów koncesji. Tyle, że chodziło głównie o uciążliwe punkty sprzedaży alkoholu na osiedlach.