Krakowianie już jesienią minionego roku zaczęli się interesować oświęcimskim klubem. Od tamtej pory trwały negocjacje w sprawie uzgodnienia szczegółów współpracy. Podczas ekstraklasowego meczu Wisły Kraków z Lechem Poznań przyjaźń krakowsko-oświęcimska została sfinalizowana.
- Cieszy nas to, że trafiliśmy do elitarnego grona klubów partnerskich krakowskiego klubu z wielkimi tradycjami i jesteśmy jedyni w zachodniej Małopolsce mogący się poszczycić współpracą z „Białą Gwiazdą – podkreśla Jerzy Jarosz, prezes Unii Oświęcim. - Wyciągnięcie ręki przez krakowian jest dla nas docenieniem codziennej ciężkiej pracy. Wszyscy pamiętamy, że Unia przeżyła gorycz rozpadu. Jednak powstała od podstaw, przechodząc długą drogę od oświęcimskiej klasy B do IV ligi, czyli szczebla wojewódzkiego, w którym występuje drugi sezon. U nas liczą się przede wszystkim wychowankowie. Zawodnicy z zewnątrz są osobowościami, będącymi dla naszych wychowanków wzorem do naśladowania. Tak to powinno wyglądać, w czasach, kiedy w klubach przecież nie przelewa się z pieniędzmi.
Wybór krakowian nie był przypadkowy. Wszak z oświęcimskiego klubu wyszli tacy zawodnicy jak: Maciej Iwański, Bartłomiej Dudzic, Paweł Moskwik czy Michał Nalepa. Ten ostatni przecież grał w Wiśle Kraków. W obecnej kadrze Unii występuje Marcin Pluta, na co dzień prowadzący w krakowskiej Akademii grupę 17-latków.
Także szkolenie młodzieży zrobiło na działaczach Wisły wrażenie. W oświęcimskiej Akademii trenuje już 400 zawodników.
- Współpraca została podpisana na dwóch płaszczyznach. Nie tylko pomiędzy Wisłą Kraków i Unią Oświęcim, ale także pomiędzy naszymi akademiami – podkreśla Jerzy Jarosz. - Nasza młodzież może liczyć na to, że raz w miesiącu zajęcia z nimi poprowadzi krakowski szkoleniowiec.
Dla młodych adeptów oświęcimskiego klubu współpraca wiąże się z wieloma korzyściami. Oczywiście dla młodych zawodników najbardziej elektryzująca jest wizja pomocy w organizacji meczów Wisły w ekstraklasie, czyli możliwość wyprowadzania zawodników na boisko oraz podawania piłek, co zresztą już mają za sobą. Na różne turnieje z udziałem Unii, czy imprezy piłkarskie, będą zaglądali łowcy talentów Wisły Kraków. Jeśli już ktoś wpadnie im w oko, będzie miał szansę wyjazdu na imprezy i turnieje piłkarskie z młodzieżą krakowskiej Wisły.
- Młodemu talentowi, który wpadnie w oko krakowskim skautom, zostanie założona kartoteka, w której będą odnotowywane postępy. Wszystko po to, żeby monitorować dobrze zapowiadającego się zawodnika – wyjawia prezes Jarosz.
Oczywiście trenerzy oświęcimskiej Akademii Piłkarskiej będą mieli możliwość odbywania trenerskich staży przy ulicy Reymonta w Krakowie. Młodzież będzie mogła skorzystać ze specjalistycznych badań wydolnościowych i motorycznych, czyli mieć dostęp do specjalistycznej bazy, bez której we współczesnym nie tylko futbolu, ale sporcie w ogóle, obejść się nie można.
A jakie korzyści płyną dla pierwszej drużyny Unii z partnerstwa z Wisłą? - Możemy używać logotypów „Białej Gwiazdy” - tłumaczy prezes Jarosz. - Poza tym, dwa razy w roku możemy starać się o zagranie sparingu z pierwszym zespołem Wisły. Oczywiście musimy się dopasować się do rywala. Zresztą wiadomo, że trudno czwartoligowcowi będzie zagrać z ekstraklasowym składem Wisły, ale już ewentualna możliwość wizyty krakowian w Oświęcimiu nawet drugim składem będzie dla naszego klubu wydarzeniem, a wiadomo, że krakowski klub w zachodnich rubieżach Małopolski ma wielu zwolenników. Wreszcie możemy się posiłkować, w ramach oczywiście możliwości krakowian i naszych potrzeb, zawodnikami Wisły, którzy w Krakowie nie mają możliwości grania, a u nas mogliby zbierać seniorskie szlify, czy zawodnicy chcący dojść do formy po jakimś długim leczeniu kontuzji. Wszystko wyjdzie w „praniu” - podkreśla prezes Jarosz.
Mając tak możnego partnera, oświęcimscy fani z pewnością będą liczyli na awans ekipy z Legionów w szeregi trzecioligowców, oczywiście już nie w tym sezonie. Wszak dla młodych zdolnych zawodników gra w trzeciej lidze, będącej szczeblem centralnym, zawsze jest magnesem. - Mamy swoją strategię. Małymi krokami posuwamy się naprzód. Na wszystko przyjdzie czas, mam nadzieję – dodaje z uśmiechem prezes Unii. - Myślę, że niewiele większym budżetem od tego, jaki mamy obecnie, udałoby się odnaleźć w trzecioligowym towarzystwie, oczywiście zachowując naszą strategię z utrzymaniem dotychczasowych proporcji w drużynie dla wychowanków i zawodników z zewnątrz.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska