W półfinale zachodniej Małopolski ekipa z Jaworzna zmierzy się z innym czwartoligowcem, Orłem Ryczów. Do finału regionalnego wolnym losem awansuje zwycięzca powiatu oświęcimskiego, którego poznamy 29 marca. Wtedy zagrają przedstawiciele klasy A, czyli Zgoda Malec z Hejnałem Kęty. Oświęcimski podokręg w tym sezonie prowadzi rozgrywki zachodniej Małopolski, dlatego jego przedstawiciel jest uprzywilejowany i po zakończeniu zmagań powiatowych melduje się w finale regionalnym.
Czwartoligowy MKS Trzebinia jest najbardziej utytułowanym zespołem w powiecie chrzanowskim w pucharowej rywalizacji. Wystąpił w finale po raz jedenasty. Porażka z Victorią była drugą w historii z niżej notowanym rywalem. Poprzednio zdarzyło się to w 2016 roku, z Żarkami, a wtedy trzebinianie reprezentowali trzecią ligę, więc wtedy mówiło się o sensacji, a teraz o niespodziance.
Zobacz galerię z meczu finałowego Pucharu Polski w Chrzanowie Victorii Jaworzno z MKS Trzebinia
Być może kibice martwią się formą zespołu na progu ligowej rywalizacji. Innego zdania jest trener Szymon Stawowy. - W pucharowym finale mieliśmy więcej pozycji bramkowych niż we wszystkich sparingach i to jest budujące. Rywale zdobyli przypadkową bramkę i potem się „zamurowali”. W karnych mieli więcej szczęścia. W finale widać było, że chłopcy złapali świeżość po ciężkich treningach – w głosie trzebińskiego szkoleniowca przebija się nutka optymizmu.
Z kolei ekipa z Jaworzna zimą przeszła kadrową rewolucję. Nowy trener Piotr Pierścionek musiał budować nowy zespół, bo trzon kadry z rundy jesiennej się wykruszył. Nie wszyscy chcieli się poddać systematycznemu treningowi. - Zdobycie Pucharu Polski na ziemi chrzanowskiej jest dla mojego młodego zespołu nagrodą za ciężką zimową pracę – podkreśla Piotr Pierścionek, trener Victorii. - W lidze chcemy jak najszybciej zapewnić sobie utrzymanie, abym mógł ogrywać młodych zawodników. Jeśli chodzi o Puchar Polski, to jak zagramy go za kilka tygodni, a nasza sytuacja w lidze będzie klarowna, to znowu postaramy się pokazać „pazur”.
W zachodniej Małopolsce pucharowego trofeum broni czwartoligowy Orzeł Ryczów (powiat wadowicki), którego sytuacja w lidze też się klaruje i jeśli szybko postawi pieczęć na utrzymaniu, to zechce powtórzyć ubiegłoroczny sukces. Ryczowianie po wygraniu rywalizacji w zachodniej Małopolsce, już na szczeblu wojewódzkim, zarobili w Pucharze Polski 20 tys. złotych. Uczestnicy półfinałów otrzymali od MZPN po 5 tys. złotych, a za udział w finale zainkasowali 15 tys. złotych, a zwycięski Hutnik Kraków otrzymał 50 tys. złotych. Zatem, po awansie na szczebel wojewódzki, stawką jest nie tylko prestiż, ale i pieniądze.
Oświęcimski podokręg prowadzący w tym sezonie rozgrywki planował półfinał i finał w zachodniej Małopolsce rozegrać pod koniec kwietnia. Czy jednak w związku z epidemią koronawirusa rozgrywki zostaną dokończone? Tego dzisiaj nie wie nikt.
- Najpiękniejsze fanki na krakowskich stadionach. Kiedy wrócą na trybuny?
- Wieczysta Kraków. Kolejne zmiany kadrowe [AKTUALIZACJA]
- Sekrety stadionu Wisły Kraków. Nieznane zakamarki! [ZDJĘCIA]
- Gwiazdy klasy okręgowej Kraków ZDJĘCIA
- Wisła Kraków. Byli wiślacy zimą 2020 zmienili kluby
- Sergiu Hanca. Strzelec zwycięskiej bramki dla Cracovii
