Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarz Cracovii: za mistrzostwo dostaliśmy pierścienie i kolację

Jacek Żukowski
Mieczysław Kolasa (trzeci z prawej).
Mieczysław Kolasa (trzeci z prawej). fot. 80 lat Cracovia 1906-1986
Z Mieczysławem Kolasą, ostatnim żyjącym członkiem piłkarskiej drużyny Cracovii, która w 1948 roku zdobyła mistrzostwo Polski, rozmawia Jacek Żukowski.

5 grudnia minęła rocznica pamiętnego meczu o mistrzostwo Polski, w którym Cracovia pokonała Wisłę 3:1 i zdobyła tytuł. Jak Pan wspomina tamto spotkanie sprzed 64 lat?
Pamiętam, że były tysiące ludzi na trybunach. Siedzieli na okolicznych drzewach, na ogrodzeniach, gdzie kto mógł. Było to coś wspaniałego. Nie muszę mówić o atmosferze - to była atmosfera święta, było spokojnie.

Dlaczego w ogóle doszło do dodatkowego meczu?
Kiedy skończyły się rozgrywki, Wisła była na pierwszym miejscu, my na drugim i obie drużyny miały tyle samo punktów. Wisła miała lepszy stosunek bramek, ale regulamin nie wyjaśniał, co się stanie w sytuacji, gdy dwa zespoły będą miały taki sam dorobek. PZPN postanowił, że będzie dodatkowy mecz na boisku Garbarni. Wisła nie zgadzała się na takie rozwiązanie, wystosowała protest, ale ostatecznie nakazano nam grać.

Pan nie zagrał w tym spotkaniu, dlaczego?
Miałem obowiązki w pracy, przestałem trenować i trener wybrał innych. Nie grali też Tadeusz Parpan i Heniu Bobula z podstawowego składu. Wydaje mi się, że Heniu był zawieszony, a Tadziu chyba miał kontuzję.

Mecz miał bardzo emocjonujący przebieg, zaczęło się dla was fatalnie, bo szybko straciliście bramkę.
Tak, Legutko strzelił nam bramkę, walnął z 30 metrów. Zresztą Wisła była faworytem, była lepszą drużyną. W bramce bronił Heniu Rybicki, a Hymczak był na rezerwie, choć w sezonie miał więcej rozegranych meczów. Wracając do gola, to po nim kapitan rywali Mieczysław Gracz podbiegł do Mariana Jabłońskiego i powiedział - macie prezent na Mikołaja. Potem wyrównaliśmy. Czesław Szeliga centrował, a Stasiu Różankowski zdobył bramkę głową, potem prowadzenie dał nam Szeliga, a trzecią bramkę ponownie zdobył Różankowski i tak oto wygraliśmy.

Jak wyglądało świętowanie?
Była runda autobusem wokół Błoń, po niej była kolacja wspólna dla całej drużyny, a później zarząd zrobił nam prezenty w postaci złotych pierścionków z chorągiewką Cracovii. Żadnego pucharu nie było, tylko odznaki z PZPN.

Bardzo długo trzeba czekać na kolejne mistrzostwo Polski dla Cracovii.
No właśnie, moim marzeniem byłoby to, żeby Cracovia w końcu zdobyła to mistrzostwo. Niestety, spadliśmy do niższej ligi, mam nadzieję, że będziemy awansować. Ale czy się doczekam na tytuł... Byłbym szczęśliwy, gdyby Cracovia chociaż wróciła do ekstraklasy, bo się jej to należy.

Może Pan odczuwać ogromną satysfakcję, bo jest Pan ostatnim żyjącym mistrzem Polski w barwach Cracovii.
Chcę wrócić jeszcze do lat 40. Rok później po naszym mistrzostwie to Wisła sięgnęła po tytuł, a my zostaliśmy wicemistrzem. Przez dwa lata więc najlepsze w Polsce były zespoły z Krakowa. Chciałbym doczekać takich czasów, by nastąpiła powtórka. Musimy najpierw poczekać na awans, a potem na to, by zbudować drużynę na przyszłość, żeby już nie walczyć o utrzymanie, ale by być w czołówce, tak jak to było dawniej.

Z dzisiejszej perspektywy sukcesy Pańskie i kolegów są nie tylko odległe czasowo, ale też pod każdym względem oderwane od rzeczywistości.
Wszyscy pracowaliśmy i dopiero po pracy szliśmy na trening. Za grę w piłkę nie mieliśmy żadnej gratyfikacji. Jeśli chodzi np. o mecze wyjazdowe, to jeździliśmy pociągami. Najczęściej do Warszawy, na mecze z Legią, Polonią czy Gwardią. Wyjeżdżaliśmy w sobotę, zbieraliśmy się w południe "pod zegarem" i po 10-godzinnej podróży na siedzeniach tak twardych, że aż trudno było wytrzymać, szliśmy do hotelu. Takie to były czasy.

Tak dawniej wyglądała droga Kraków - Tarnów [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska