Dane Głównego Urzędu Statystycznego za 2021 rok są bardzo niepokojące. Wynika z nich, że w Polsce rośnie ilość wypijanego twardego alkoholu, m.in. wódki. W ciągu ostatnich czterech, pięciu lat mówimy o dużym wzroście w granicach 17 proc.
Ogólnie problem nadmiernego spożywania alkoholu w polskim społeczeństwie zdaje się narastać. Mam możliwość obserwowania tego zjawiska, pracując w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym oraz w Poradni Leczenia Uzależnień. Nie prowadzę co prawda statystyk, ale z moich spostrzeżeń wynika, że mniej więcej połowa pacjentów, których konsultuję na SOR, to osoby, które piją alkohol w sposób szkodliwy dla swojego zdrowia, bądź już spełniają kryteria uzależnienia.
A droga do niego czasem zaczyna się niewinnie...
Bywa, że od wypijania kilku piw dziennie. Dla niektórych osób w naszym społeczeństwie piwo nie jest uznawane za alkohol, dlatego też często jest pomijane np. podczas wywiadu lekarskiego. Takie osoby mają przekonanie, że wypicie dwóch, trzech piw wieczorem w domu to nie problem. Należy jednak pamiętać, że piwo, wino i wódka zawierają tę samą substancję - alkohol etylowy - i niekoniecznie trzeba sięgać po mocniejsze trunki, aby ryzykować rozwojem uzależnienia.
Zgodnie z powszechnie uznanym stereotypem alkoholizm dotyka przede wszystkim mężczyzn. Ale kobiety też się uzależniają, również od wysokoprocentowych trunków.
Tak, ale o uzależnieniu mówią mniej chętnie niż panowie, co może wiązać się z większą stygmatyzacją społeczną kobiet, które mierzą się z tym problemem. Mam poczucie, że w grupie pań rozmowa na tematy związane z piciem wiąże się z większym poczuciem wstydu, bo w świadomości społeczeństwa nadal dominuje większe przyzwolenie i akceptacja nadużywania alkoholu przez mężczyzn.
Pandemia koronawirusa jeszcze pogłębiła problem nadużywania alkoholu?
Znacząco. Wiele osób, które zostały zmuszone do izolacji, zmagało się wówczas z zaburzeniami lękowymi, depresyjnymi czy trudnościami, wynikającymi z izolacji. Część z tych osób zamiast udać się do psychiatry, próbowała rozwiązać swoje problemy, sięgając po najbardziej dostępne rozwiązania, czyli m.in. właśnie alkohol, który daje iluzoryczny efekt ukojenia trudnych stanów emocjonalnych. Tymczasem jest to droga donikąd, bo alkohol poprawia samopoczucie tylko na chwilę. Z czasem lęki wracają.
Rozmawiał: Bartosz Dybała
- Ta dzielnica Krakowa przeszła ogromną metamorfozę! Dawniej były tu... pola
- Tu zakupów już nie zrobimy. Te sklepy zniknęły na dobre z krakowskich galerii
- TOP 10 miejsc na zimową wycieczkę w okolicach Krakowa!
- Oto 10 powodów, przez które życie w Krakowie bywa nieznośne
- Zobacz najpiękniejsze kreacje z małopolskich studniówek 2023 cz. II
Nie będzie chipów w mózgu. Kolejna klęska Muska?
