Maszynista zarabiał ok. 40 tys. zł. PKP Cargo twierdzi, że oszukiwał
Przedstawiciele Cargo sugerują, że był zbyt otyły, żeby wejść do kabiny maszynisty. Wniosek o przeprowadzenie tego nietypowego eksperymentu już wpłynął do sądu pracy, przed którym Wilk stara się o przywrócenie na dawne stanowisko pomocnika maszynisty. Został zwolniony, bo jak twierdzą jego byli pracodawcy, miał zapisywać na swoje konto odbycie kursów, w których nie uczestniczył. Przekonują też, że już dawno utracił uprawnienia do pełnienia swej funkcji.
Już podczas pierwszej rozprawy przed sądeckim sądem pracy reprezentujący Cargo mecenas Marcin Wojewódka nawiązał do pokaźnej sylwetki Józefa Wilka, byłego szefa "Solidarności" w sądeckim PKP Cargo. Ten odparł mu z uśmiechem, że wchodzi po stopniach bez problemu, pomagając sobie jedynie poręczą. Spółka potraktowała jednak uwagi mecenasa bardzo serio.
- Nie wiemy, ile waży pan Wilk i od kiedy ma taką posturę, jednak mamy wiarygodne dowody z dokumentów, że w dniach, w których miał prowadzić skład pociągu, widziano go gdzie indziej - mówi pełnomocnik spółki PKP Cargo Izabela Zawacka. - Podejrzewamy, że Józef Wilk od dawna nie jeździł jako maszynista - dodaje, powołując się na zeznania inspektora, który prowadził kontrolę w sądeckim Zakładzie Południowym spółki przedusunięciem z pracy Wilka. Inspektor wyjaśniał w trakcie rozprawy, że żaden z sądeckich dyspozytorów na przełomie ostatnich lat nie angażował do pracy w nadgodzinach związkowego lidera, a za to były największe wynagrodzenia. Według dokumentów przedłożonych przez mecenasów broniących interesów byłego pracodawcy Józefa Wilka, maszynista miał osiągnąć w marcu 2013 roku dochód ogółem w wysokości 38 tys. zł brutto, podczas gdy średnie zarobki sądeckich maszynistów oscylowały w granicach 5-6 tys. zł.
Józef Wilk odpierał zarzuty powołując się na własne dokumenty. Dowodził, że padł ofiarą fabrykowanych danych, bo chciano się go pozbyć od chwili, gdy zaczął walczyć o pakiet osłon socjalnych dla pracowników. Podkreślał, że uzasadnienie jego zwolnienia jest fałszywe, gdyż 2 i 9 czerwca był w pracy. Wczoraj Józef Wilk był dla nas nieuchwytny. Jego pełnomocnik Bartosz Frączyk stwierdził, że skieruje do sądu kontrwniosek, by eksperymentu z lokomotywą nie przeprowadzać.
- Eksperyment, którego domagają się pełnomocnicy Cargo, jest dla pana Wilka poniżający - mówi mecenas Bartosz Frączyk, zapowiadając, że być może Józef Wilk wniesie pozew przeciwko spółce o naruszenie dóbr osobistych.
Kolejna rozprawa ma się odbyć 28 maja. Do tego czasu sąd zdecyduje o tym, czy przeprowadzić eksperyment.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+