Wiceprezydent Tarnowa: W pewnych sprawach decyzje zapadały za moimi plecami
Frekwencja w partyjnej radzie daleka była od stuprocentowej. Ostatecznie głosy oddało 36 spośród 52 lokalnych działaczy Platformy. Na sali obrad zabrakło m.in. posłanki Urszuli Augustyn, która była wczoraj w Warszawie. Z kolei z powodów zdrowotnych nie przybył wicemarszałek Małopolski Roman Ciepiela. Z obecnych nikt nie był przeciwny zrywaniu koalicji, tylko jedna osoba wstrzymała się od głosu. Pozostali w komplecie opowiedzieli się za zakończeniem współpracy z prezydenckim stowarzyszeniem.
- Głównym motywem naszej decyzji jest zasadnicza różnica zdań między koalicjantami w ocenie sytuacji w mieście - komentował poseł Robert Wardzała, szef PO w Tarnowie.
- "Tarnowianie" całym sercem oddali się w ostatnim czasie obronie swojego lidera, ale zapomnieli pracować także nad poprawą wizerunku miasta - wtórował mu Henryk Słomka-Narożański, zastępujący od ponad trzech miesięcy prezydenta miasta.
Wszystko wskazuje na to, że w ślad za rozwodem w koalicji pójdą zmiany kadrowe w magistracie. P.o. prezydenta nie chciał jednak wczoraj rozmawiać o personaliach. Stwierdził jedynie, że do reorganizacji urzędu dojdzie w ciągu kilku najbliższych dni.
- Skoro Platforma odchodzi z koalicji, to jej ludzie powinni opuścić stanowiska zajmowane w mieście - wzywali wczoraj działacze opozycji z PiS.
- Nie mam zamiaru rezygnować ze stanowiska - odpowiadał Henryk Słomka-Narożański.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+