PLATINUM 7. Rajd Memoriał Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza. Koncert Mikołaja „Miko” Marczyka na cztery koła i 10 odcinków specjalnych!

Materiał powstał we współpracy z ORLEN Oil
Mikołaj „Miko” Marczyk i Szymon Gospodarczyk nie mieli sobie równych podczas PLATINUM 7. Rajdu Memoriału Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza
Mikołaj „Miko” Marczyk i Szymon Gospodarczyk nie mieli sobie równych podczas PLATINUM 7. Rajdu Memoriału Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza Marek Długopolski
Mikołaj „Miko” Marczyk i Szymon Gospodarczyk, eksportowa załoga ORLEN Team, podczas PLATINUM 7. Rajdu Memoriału Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza nie oddała rywalom ani jednego odcinka specjalnego. 24 i 25 marca, jak przystało na mistrzów Polski, na oesach wytyczonych w Węgrzcach Wielkich, Brzegach i Wieliczce popisali się rajdową maestrią. Jechali szybko, pewnie, precyzyjnie, a przy tym bez nadmiernego ryzyka. Nic więc dziwnego, że z Wieliczki wywieźli nie tylko puchar za zwycięstwo w klasyfikacji generalnej, ale także m.in. Puchar Burmistrza oraz Puchar Solnego Miasta.

- Cieszę się, że po raz kolejny jesteśmy w Wieliczce. To dla nas bardzo ważny rajd. Jak ważny, to zrozumieliśmy, będąc tutaj w zeszłym roku – podkreślił „Miko”, zwycięzca także ubiegłorocznej edycji. To wtedy też padły te piękne słowa: „Wierzę, że na tych wyjątkowych odcinkach cały czas towarzyszyli nam Janusz i Marian. To dzięki nim spotkaliśmy się w Wieliczce”.

I nie inaczej było tym razem. To dzięki Januszowi i Marianowi toczyli bój na asfaltach w Brzegach i Węgrzcach Wielkich, a także wielickiej kostce. Ich zmaganiom towarzyszyły zaś tłumy wiernych fanów oraz wspaniała pogoda; pierwsze krople deszczu spadły na trasę już po zakończeniu rajdu. Zmagania rajdowców, jak co roku, śledziła również Beata Bublewicz, córka Mariana Bublewicza, a także mama „Miko” Marczyka.

- To już 17 lat od pierwszej edycji rajdu, którego celem było uczczenie pamięci dwóch doskonałych kierowców rajdowych oraz świetnych sportowców – przypomniał Paweł Owczyński, dyrektor sportowy zawodów, a jednocześnie prezes Automobilklubu Krakowskiego, od lat organizator tej jedynej w swoim rodzaju imprezy. - I tym razem emocji nie zabraknie, bowiem oprócz kierowców z rajdowej czołówki, o najlepsze miejsca walczyć będą także najlepsi kierowcy wyścigów górskich.

I jak mówił prezes, tak się stało.

PLATINUM 7. Rajd Memoriał Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza. Koncert Mikołaja „Miko” Marczyka na cztery koła i 10 odcinków specjalnych!
Marek Długopolski

Rajdowcy nie zapominają o mistrzach

„Janusz Kulig, Marian Bublewicz. PAMIĘTAMY” – z takim przesłaniem na trasę PLATINUM 7. Rajdu Memoriału Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza 25 i 26 marca wyruszało blisko 50 załóg.

Imponujący rajdowy koncert na cztery koła i dziesięć odcinków specjalnych rozpoczęła Skoda Fabia Rally2 Evo prowadzona pewną ręką „Miko” Marczyka, a pilotowana przez doświadczonego Szymona Gospodarczyka. Pokonanie 3,8 km pierwszego odcinka specjalnego - Węgrzece Wielkie 1 - załodze ORLEN Team zajęło 2.22 minuty. To oznaczało, że Sebastian Stec i Michał Sowa, których Ford Fiesta, jako drugi minął linię mety, stracili do nich 6 sekund. Na trzecim miejscu finiszowali Andrzej Szepieniec i Jarosław Zawadzki w Mitsubishi Lancerze.

Drugi przejazd oesu Węgrzce Wielkie nie przyniósł zmian na dwóch pierwszych miejscach. - Samochód spisuje się doskonale. To świetny trening asfaltowy przed sezonem – nie ukrywał „Miko” Marczyk.

Sebastian Stec, który tym razem stracił do lidera 6,1 sekundy, również był zadowolony. - Pierwszego miejsca nie próbujemy nawet atakować. To jest trochę inne auto, a prowadzi go „Miko”, kierowca z bardzo dużym już doświadczeniem. My się dopiero uczymy – przyznał Sebastian Stec.

Jako trzeci zameldował się Michał Tochowicz z Piotrem Białowąsem w Citroenie C3 Rally 2, tracąc do zwycięzcy 6,6 sekundy. Za nimi, o 0,4 sekundy finiszowali Marcin Markowicz z Damianem Trzonkowskim w Subaru Imprezie.

- Marian i Janusz to byli dwaj świetni kierowcy. Miałem z nimi bardzo dobry kontakt – podkreślił Maciej Wisławski, jeden z najbardziej utytułowanych rajdowców w Polsce (po raz pierwszy do boju poprowadził Syrenę 104, a był to rok 1973), od 48 lat(!!!) święcący triumfy jako pilot rajdowy. Tym razem pilotował Andrzeja Kalitowicza i jego Toyotę Celicę GT-4. - Jedziemy dobrym tempem. Przyzwoicie i po czarnym. Bez krawężników oraz łapania gum. Jestem bardzo zadowolony – stwierdził.

Po dwóch odcinkach pewnie prowadził „Miko” Marczyk, drugi był Sebastian Stec, a trzeci Marcin Markowicz.

Tym razem nocne „Monte Carlo” bez śniegu

Wieliczka Rynek 1 oraz Wieliczka Rynek 2 – na te dwa odcinki specjalne z utęsknieniem czekają nie tylko kierowcy, ale również wszyscy miłośnicy rajdów. Tylko bowiem w samym sercu solnego miasta, można popisać się rajdową finezją, perfekcyjnym opanowaniem samochodu oraz mistrzowskim kunsztem. Tutaj liczy się nie tylko moc samochodu, ale także maestria prowadzącego. Od podstępnych ostrych krawężników opony dzielą często milimetry. Wystarczy jeden błąd i można „wylądować” np. na… latarni.

Rok temu, za sprawą zmiennych warunków atmosferycznych, odcinki te ostro namieszały w klasyfikacji. - Asfalt był jeszcze suchy. Z parku serwisowego wyjechaliśmy na letnich oponach. Po pewnym czasie zaczął jednak padać deszcz, potem deszcz ze śniegiem, a w końcu śnieg. Jadąc na slickach po zalodzonej trasie nie ryzykowaliśmy, nie szarżowaliśmy. Trochę więc straciliśmy – wyjaśniał wtedy „Miko”. – Tak zmienne warunki na trasie zdarzają się tylko podczas Rajdu Monte Carlo – dodał. I był to jedyny odcinek, który oddał rywalom podczas poprzedniej edycji.

W tym roku matka natura nie sprawiła niespodzianki ani licznym kibicom, ani kierowcom. Niespodzianki nie było również na czele stawki. Obydwa nocne odcinki pewnie wygrała załoga ORLEN Team, a ich popis na wielickiej kostce podziwiał tłumy fanów. - Tym razem pogoda nie spłatała nam figla – stwierdził „Miko” Marczyk. Tuż za załogą ORLEN Team dwa razy meldowali się Wiesław Bąk z Marcinem Drewniakiem w Skodzie Fabii oraz Andrzej Szepieniec (na 3 OS) i Michał Tochowicz (na 4 OS).

W ten sposób, po czterech sobotnich odcinkach specjalnych, na czele stawki byli „Miko Marczyk, Sebastian Stec oraz Wiesław Bąk (do drugiego stopnia podium tracił zaledwie 0,1 sekundy). Kibice mogli zaś podziwiać efektowną jazdę, malownicze uślizgi, a także „taniec” wokół beczki.

"Miko" Marczyk - niespodzianki nie było

Sześć niedzielnych odcinków to również był popis dwóch aktorów – „Miko” Marczyka i Szymona Gospodarczyka. Załoga ORLEN TEAM nie miała na nich sobie równych. Ich Skoda Fabia Rally2 Evo bez najmniejszych kłopotów pokonywała kolejne kilometry trzykrotnie przejeżdżanych odcinków – Brzegi i Solne Miasto - wytyczonych w Brzegach oraz Wieliczce.

Za to za ich plecami wiele się działo. O drugie i trzecie miejsce toczył się bowiem fascynujący pojedynek pomiędzy Sebastianem Stecem, Wiesławem Bąkiem, Andrzejem Szepieńcem, Michałem Tochowiczem oraz Arturem Równiatką. Walczono o każdy centymetr i dziesiąte części sekundy. Tym razem więcej szczęścia miał Sebastian Stec, kierowca specjalizujący się w wyścigach górskich (na te właśnie zmagania buduje Mitsubishi Lancera Evo VI o mocy 850, 900 KM).

PLATINUM 7. Rajd Memoriał Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza. Koncert Mikołaja „Miko” Marczyka na cztery koła i 10 odcinków specjalnych!
Marek Długopolski

Po pokonaniu ponad stu kilometrów, w tym 10 odcinków specjalnych o długości blisko 35 kilometrów, pewnie zwyciężyli Mikołaj Marczyk i Szymon Gospodarczyk, a ich przewaga nad rywalami wyniosła aż 49 sekund. Z drugiego miejsca cieszyli się Sebastian Stec i Michał Sowa, a z trzeciego Wiesław Bąk i Marcin Drewniak (gdyby nie potrącili szykany, za co otrzymali 5-sekundowa karę, to oni stanęliby na drugim stopniu podium).

Z 43 załóg, które przystąpiły do zmagań, na mecie zameldowało się 37 zespołów. Najszybsi nagrody odbierali w wielickim Solnym Mieście – to w tym wspaniałym sportowym kompleksie znajdowała się baza rajdu oraz start do trzech niedzielnych odcinków specjalnych.

- Następnym razem, będę bardziej oszczędzał wielickie krawężniki – obiecał Grzegorz Collins, właściciel ekskluzywnych warsztatów „upiększających” najdroższe auta świata, gwiazda telewizyjnych programów poświęconych samochodowemu tuningowi, a także gość specjalny PLATINUM 7. Rajdu Memoriału Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza. I dowcipnie dodał: - Na tym właśnie polega dawanie ludziom radości… Greg, bo pod takim imieniem jest bardziej znany, obiecał, że za rok powróci na wielickie trasy. Można tylko wspomnieć, że z trasą zapoznawał się prowadząc potężnego... Maybacha.

Pasja, która łączy wszystkich

- Dziękuję, że dzielicie z nami tę pasję, która napędzała również Janusza i Mariana – podkreślił wzruszony Paweł Owczyński, prezes Automobilklubu Krakowskiego, który był organizatorem tej niezwykłej rajdowej imprezy. Tradycyjnie temu wyjątkowemu spotkaniu rajdowców towarzyszył również ORLEN OIL, lider rynku olejowego w Polsce.

- To był dla nas dobry rajd. Za rok znowu tutaj będziemy – zapewnił Mikołaj „Miko” Marczyk, kierowca ORLEN Team, niekwestionowana gwiazda PLATINUM 7. Rajdu Memoriału Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza. - Zapraszam również na spotkanie podczas zbliżających się Targów Poznańskich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska