Indykpol AZS Olsztyn - Barkom Każany Lwów 3:0 (25:17, 25:22, 25:17)
Indykpol: Pająk, Kariltzek, Andringa, Jakubiszak, Averill, Butryn, Hawryluk (libero).
Barkom Każany: Yenipazar, Tupczij, Firkal, Kvalen, Smoliar, Szczurow, Kanajew (libero) oraz Hołowen, Szewczenko, Kuczer.
Ukraiński beniaminek w tym sezonie długo spisywał się nadspodziewanie dobrze, ale końcówkę rozgrywek na razie spisuje na straty. Przegrał już piąty mecz z rzędu, nie zdobył w tym czasie żadnego seta. Pewne usprawiedliwienie jest takie, że większość rywali była dużo wyżej notowana.
Można było jednak liczyć, że z plasującym się w środku stawki Indykpolem AZS lwowianie podejmą walkę. Gospodarze jednak na wiele im nie pozwolili.
W I secie Barkom Każany trzymał się jakoś do stanu 13:11, potem miejscowi zaczęli uciekać. W drugiej partii było 9:10, ale po chwili 14:11. Goście jeszcze zdobyli się na zryw i trochę postraszyli (15:15, 23:22), lecz przełomu nie było. A trzeci set w zasadzie było formalnością (szybko było 12:5).
