Wygrał Chińczyk Sun Yang (3.42,58), drugi był Guy James z Wielkiej Brytanii (3.43,75), a miejsce na najniższym podium przypadło w udziale Kanadyjczykowi Ryanowi Cochrane (3.44,59).
- Wojtek już w eliminacjach poprawił swój rekord życiowy o 2,5 s – podkreśla Przemysław Ptaszyński, trener zawodnika, który jest z nim razem w Kazaniu. - O finał walczył w czwartej serii eliminacyjnej, więc wiedział, że musi popłynąć na maksimum swoich możliwości, żeby zakwalifikować się do finału. Już sam udział w wielkim finale jest jego życiowym sukcesem. Przecież przed mistrzostwami w gronie fachowców nikt nie wymieniał Wojtka, że może w ogóle wejść do finału. Doskonale poradził sobie z debiutancką tremą w seniorskich mistrzostwach świata. Może i w finale nie poprawił czasu z eliminacji, ale dla mnie ważne jest, że popłynął poniżej 3.47 s.
Przed mistrzostwami oświęcimski sztab szkoleniowy zakładał przynajmniej jeden udział 19-latka Unii w finałach. Plan minimum został wypełniony już na starcie. - To nie znaczy, że spoczywamy na laurach _– zapewnia trener Ptaszyński. - Zrobimy wszystko, żeby Wojtek zdążył się zregenerować, bo na 400 m zaliczył dwa wyścigi na 110 procent. Jednak w przeszłości pokazał już, że wytrzymałość jest jednym z jego głównych atutów, więc będzie walczył dalej._
We wtorek pływaka Unii czekają eliminacje na 800 m. Finały zaplanowane są na dzień następny. Z kolei eliminacje na 1500 m zaplanowano w sobotę. Jeśli oświęcimianin zakwalifikuje się do finału, następny wyścig czeka go w niedzielę.
Przemysław Ptaszyński wierzy, że jego podopiecznemu jeszcze przynajmniej raz uda się zakwalifikować do finałów. Kibice spore nadzieje wiążą z występem na najdłuższym dystansie, na którym Wojdak potrafi pływać już na pograniczu finału olimpijskiego. Jednak w MŚ po raz pierwszy zetknie się z eliminacjami na 800 i 1500 m. Poza mistrzostwami świata, zazwyczaj pływa się seriami, a kolejność ustalana jest na podstawie uzyskanych czasów.