- Oskarżony 28 grudnia 2019 roku w Gorlicach na placu parkingowym przy ul. Chopina, działając w celu pozbawienia życia Przemysława. G., zadał mu szereg uderzeń pięściami oraz kopał go po całym ciele, a leżącemu na ziemi pokrzywdzonemu zadał trzy pchnięcia nożem w udo, z których jedno spowodowało przecięcie tętnicy uda, co doprowadziło do wykrwawienia i zgonu pokrzywdzonego na miejscu zdarzenia - podaje Leszek Karp, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu
Miał zmasakrowaną twarz
Napastnik tak brutalnie potraktował swoją ofiarę, że nawet prokurator przyznaje, iż śledczy mieli kłopoty z identyfikacją zwłok. Trudno się dziwić, skoro Rafał G. najpierw miał okładać twarz Przemysława G. pięściami, a potem kopać go po głowie. Na koniec zadał trzy ciosy nożem w prawe udo. Okaleczenia były tak poważne, że 36-letni gorliczanin się wykrwawił.
Sprawca ujęty na miejscu zbrodni
To była śmierć w ogromnym bólu, cierpieniu. Dość długie konanie z ubytku krwi. Na parkingu przy bloku na ulicy Chopina w nocy z piątku na sobotę, 27/28 grudnia doszło do makabrycznego morderstwa. Od pobicia, kopania w głowę i ostatecznie trzech ciosów zadanych nożem zginął 36-letni mieszkaniec Gorlic. Zabójcę ujęto natychmiast, właściwie na miejscu zbrodni.
Do zdarzenia z tak tragicznym skutkiem doszło w nocy z piątku na sobotę 28/29 grudnia 2019 roku. Jak już wówczas podał nam Sławomir Korbelak, prokurator Prokuratury Rejonowej w Gorlicach, zostało ono wstępnie zakwalifikowane jako zabójstwo.
Sprawca i ofiara byli wielokrotnie ścigani
- Wszystko wydarzyło się na parkingu przy ul. Chopina. To tam, po otrzymaniu zgłoszeniu od mieszkańców, ujawniono ciało 36-letniego mieszkańca Gorlic. Zarówno ofiara, jak i napastnik znane są organom ścigania. Obydwaj byli wielokrotnie karani głównie za przestępstwa przeciwko mieniu, życiu i zdrowiu - mówił w rozmowie z nami Sławomir Korbelak.
Było tuż po północy, gdy śledczy ujawnili fakt brutalnego pobicia 36-letniego gorliczanina przez 39-letniego sprawcę . Obydwaj mężczyźni się znali, byli kolegami. Co spowodowało, że jeden rzucił się najpierw z pięściami, a potem nożem na kolegę? Nie wiadomo.
Gorlice. Makabryczne morderstwo na Chopina. Sprawca został u...
- Oprócz zadawania wielokrotnych uderzeń pięścią, a potem kopnięć w głowę, gdy pokrzywdzony już leżał, sprawca ugodził go też trzykrotnie nożem. To wskazuje, że miał swój plan i był przygotowany do ataku - tłumaczy prok. Korbelak.
Mężczyzna zmarł na miejscu w wyniku obrażeń, z wykrwawienia. Potwierdziły to wyniki sekcji zwłok.
- Wstępnie za przyczynę zgonu uznano wykrwawienie z tętnicy głębokiej uda - podaje Tadeusz Cebo, szef gorlickiej prokuratury.
Tej samej nocy, niespełna godzinę po odkryciu ciała, na tym samym osiedlu śledczy zatrzymali pijanego mężczyznę, teraz podejrzanego o brutalne pobicie, a w konsekwencji zabójstwo Przemysława G.
Gdy był i kopał, był pijany
Czynności policyjne, a potem prokuratorskie przesłuchanie musiały jednak poczekać, bo 39-latek w chwili zatrzymania był pijany.
Rafał G. podczas pierwszego przesłuchania nie przyznał się, że zabił Przemysława G.
- Potwierdził natomiast, że uczestniczył w zdarzeniu, pobił pokrzywdzonego i zadał mu pchnięcia nożem - relacjonuje Sławomir Korbelak, który przesłuchiwał mężczyznę.
W konsekwencji podejrzany usłyszał zarzut dokonania zabójstwa Przemysława G. w bezpośrednim zamiarze poprzez wielokrotne uderzanie pięściami, kopanie w głowę i ciało oraz trzykrotne pchnięcie nożem w prawe udo.
- Obrażenia te skutkowały wykrwawieniem i śmiercią na miejscu. Jak brutalne było to pobicie, świadczy fakt, że mieliśmy kłopoty z identyfikacją zmarłego, ponieważ jego twarz była bardzo pokiereszowana - tłumaczy prokurator.
Mężczyźnie grozi nawet dożywotnia kara pozbawienia wolności. Prokurator podkreśla, że nie bez znaczenia będzie fakt, iż Rafał G. był już wielokrotnie karany.
