MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Po Sądecczyźnie będą jeździć trzy karetki

Stanisław Śmierciak
Pogotowie ratowało kobietę, którą samochód potrącił na Kolejowej w Nowym Sączu
Pogotowie ratowało kobietę, którą samochód potrącił na Kolejowej w Nowym Sączu Stanisław Śmierciak
Niedawna decyzja wojewody Stanisława Kracika w sprawie zmian w systemie ratowniczym województwa małopolskiego już nie jest aktualna. Wczoraj na wniosek starosty nowosądeckiego Jana Golonki zdecydował, że karetki specjalne, zwane potocznie "erkami", będą na Sądecczyźnie nie dwie, jak zarządził wcześniej, lecz trzy, jak do tej pory.

- Bardzo cieszę się uwzględnieniem przez wojewodę naszej argumentacji - mówi starosta Golonka. - Tylko dwie karetki specjalne z lekarzem i pełnym wyposażeniem w sprzęt medyczny na przeszło ćwierć miliona stałych mieszkańców miasta i powiatu byłoby prawdopodobnie najgorszym wskaźnikiem w kraju. Szanse na szybką pomoc byłyby wtedy wręcz znikome.

Zobacz także: Nowy Sącz: radny PiS chce unieważnić wybory

Uzgodnienia starosty i wojewody oznaczają kompromis, co do liczby i rozmieszczenia ambulansów na Sądecczyźnie. Tak jak terez jedna "erka" będzie dalej dyżurować w Krynicy-Zdroju. W Nowym Sączu pozostanie jedna z dwóch takich karetek obecnie stacjonujących. Drugi ambulans specjalny z Nowego Sącza trafi do planowej podstacji pogotowia ratunkowego w Starym Sączu. To ważna i korzystna nowość. Karetka ze Starego Sącza będzie szybciej u pacjentów nie tylko w tej miejscowości, ale również w zachodnich dzielnicach Nowego Sącza, bo nie będzie przedzierać się przez zawsze zakorkowaną ul. Węgierską czy też przez równie niedrożny most heleński w Nowym Sączu.

Starosądecka "erka" szybko dotrze też do gmin Podegrodzie i Chełmiec. Także do Piwnicznej. Nowe miejsce stacjonowania ambulansu rozwiązuje więc kilka dotkliwych bolączek obecnego rozlokowania podstacji pogotowia na Sądecczyźnie.

Zdaniem starosty Golonki, właśnie dlatego ulokowanie w Starym Sączu ambulansu reanimacyjnego, a nie podstawowego, jak pierwotnie chciał wojewoda, warte jest likwidacji obecnej podstacji pogotowia w Piwnicznej. Obydwa miasta dzieli dystans zaledwie około 12 km, a łącząca je droga jest łatwa do pokonania.

Zobacz także: Nowy Sącz: radny PiS chce unieważnić wybory

- Rozmawiałem z wiceburmistrzem Piwnicznej Tomaszem Kmiecikim - mówi starosta. - Podnosi on kwestię szybkiego ratunku nie tylko dla mieszkańców, ale także dla narciarzy kontuzjowanych na stokach w Wierchomli. Rozważaliśmy to. Teraz jednak Wierchomla jest elementem stacji "Dwie Doliny". Ratownicy GOPR mogą więc transportować ofiarę wypadku do dolnej stacji krzesełka w Szczawniku. W ten sposób dotrze do szpitala szybciej niż ambulansem z Wierchomli.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Skatował go za kobietę

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska