WIDEO: Trzy Szybkie
Miłośnicy zabytkowych pociągów zaczęli schodzić się na stację w Bieczu na długo przed planowanym przyjazdem. Nie zniechęciło ich nawet to, że tuż przed wyznaczoną godziną wybrzmiał komunikat, że pociąg się spóźni. Mniej więcej pół godziny. Jakoś nikogo specjalnie to nie obeszło, słychać wręcz było żartobliwe komentarze, że w końcu zabytek jedzie. Gdy zaś z oddali usłyszeli charakterystyczny gwizd - na peronie zrobiło się niemal ciemno. Wszyscy chcieli być jak najbliżej. Straż Ochrony Kolei skrzętnie pilnowała, żeby nikt nie stanął jednak zbyt blisko krawędzi.
W końcu wjechał - wcale nie z mozołem. W trasę do Gorlic chcieli jechać niemal wszyscy. Bardzo szybko okazało się, że miejsca w pociągu jest znacznie mniej, niż chętnych. Wprawdzie nikt nie został, ale trzeba było się liczyć z jazdą na stojąco. Nikt nie narzekał. Dwadzieścia minut jazdy minęło w rytmie stukotu kół. Skład dotarł do Gorlic, gdzie był, równie entuzjastycznie witamy, jak w Bieczu.
- Małopolskie Wianki w skansenie w Szymbarku
- Gorlice. Bobowa ma nową atrakcję, park edukacyjny
- Na Joannę Niemiec, projektantkę z Gorlic czeka Paryż!
- Dzisiaj o godz. 20 w TVN premiera MasterChef w pałacu Długoszów
- Koncert na Przystanku Szymbark na 20-lecie powiatu
- Stróżowianie przywitali prymicjanta - rodaka na granicy wsi
