Most w Ostrowie to achillesowa pięta wjazdu do Tarnowa z autostrady od zachodu. O tym, że przeprawa jest w fatalnym stanie, wiadomo od dawna. Listopadowa próba wprowadzenia ruchu wahadłowego doprowadziła do paraliżu komunikacyjnego. Ponad rok temu zdecydowano, że budowa nowej przeprawy jest koniecznością.
Z inicjatywy wicemarszałka Romana Ciepieli samorządy Małopolski, Tarnowa, powiatu tarnowskiego i gminy Wierzchosławice spisały porozumienie o współpracy w tym zakresie. Za plany zapłacą wspólnie, a most będzie kluczowym elementem całego nowego połączenia miasta z autostradą.
Projektanci przedstawili właśnie warianty przebiegu przyszłej drogi. Z trzech, samorządowcy wybrali jeden, który nie ingeruje praktycznie zupełnie w zabudowane tereny graniczącego z miastem Ostrowa.
- Sugerujemy dalsze prace nad tym właśnie wariantem, by jak najszybciej uzyskać decyzję środowiskową dla całej inwestycji - mówi wicemarszałek Ciepiela.
Według preferowanej opcji, nowy łącznik z autostradą od ronda w pobliżu węzła A-4 pobiegnie w kierunku Dunajca. W pobliżu rzeki droga skręci na północ i poprowadzona zostanie wzdłuż brzegów aż do nowego mostu. Konstrukcja taka powstanie powyżej dzisiejszej przeprawy. - Dokumentacja niezbędna do zrealizowania tej inwestycji przygotowana zostanie jeszcze w tym roku - zapowiada Roman Łucarz, starosta tarnowski.
Na tym łącznik się nie skończy. Dzisiejsza ul. Witosa i Kwiatkowskiego zostaną poszerzone do czteropasmówki prowadzącej aż po oddane niedawno do użytku nowe rondo u zbiegu ul. Czystej i Mościckiego.
Realizacja inwestycji wymagać będzie olbrzymich pieniędzy. Ostrożne szacunki w tej chwili mówią o kwocie rzędu 100 mln zł.
- Skorzystamy z funduszy unijnych - zapowiadają samorządowcy.
Nowy łącznik z autostradą powstać powinien najwcześniej w ciągu 4-5 lat.
Raz się nie udało
Samorządy biorą się za inwestycję, z którą kilka lat temu nie poradziła sobie GDDKiA. Drogowcy jeszcze na etapie projektowania autostrady planowali budowę połączenia węzła w Wierzchosławicach z południową obwodnicą Tarnowa. Nowy most wyrysowali na wysokości ujęć wody pitnej dla Tarnowa. Ostatecznie przygotowania inwestycji w takiej wersji zostały wstrzymane, a potem porzucone. Teraz samorządy nie zamierzają popełnić tego samego błędu, dlatego nowy most ulokują z dala od ujęć. Stara przeprawa w przyszłym roku ma natomiast zyskać nową nawierzchnię. Koszty remontu w części pokryją właściciele okolicznych żwirowni. Po wybudowaniu łącznika most służył będzie lokalnemu ruchowi.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+