Małopolska policja potwierdziła, że do Konsulatu Ukrainy w Krakowie dotarła podejrzana przesyłka. Zgłoszenie w tej sprawie mundurowi otrzymali w piątek rano (2 grudnia). Z przesyłki wydobywała się woń chemiczna nieznanej substancji. Na miejsce poza policjantami pojechali też strażacy, którzy stwierdzili, że substancja nie zagraża życiu i zdrowiu ludzi. Została zabezpieczona i skierowana do dalszych badań.
Podejrzane przesyłki trafiły też do placówek dyplomatycznych w innych krajach, o czym w mediach społecznościowych poinformował Ołeh Nikołenko, rzecznik MSZ Ukrainy. "Po zamachu terrorystycznym w Hiszpanii zakrwawione paczki dotarły do ambasad Węgier, Holandii, Polski, Chorwacji, Włoch, Austrii, konsulatów generalnych w Neapolu i Krakowie oraz konsulatu w Brnie. Zawierały oczy zwierząt. Opakowania były nasączone płynem" - napisał Nikołenko.
Policja przekonuje, że w przesyłce, która dotarła do Konsulatu w Krakowie, nie było krwi i oczu zwierząt.
Zdaniem Nikołenki mamy prawdopodobnie do czynienia z dobrze zaplanowaną kampanią terroru i zastraszania ukraińskich ambasad i konsulatów. "Nie mogąc powstrzymać Ukrainy na froncie dyplomatycznym, próbują nas zastraszyć. Te próby są bezużyteczne. Będziemy nadal skutecznie działać na rzecz zwycięstwa Ukrainy" - przekazał rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
- Te krakowskie licea uczą najefektywniej. Oto ranking szkół sukcesu
- Horoskop miesięczny na listopad 2022 dla wszystkich znaków zodiaku
- Dantejskie sceny pod nowym sklepem w Krakowie. Okolica Bonarki sparaliżowana
- Wielka awantura o nowe stoiska dla kwiaciarek na Rynku Głównym. Oceńcie je sami
- Historyczna chwila. Tunel na zakopiance wreszcie otwarty dla kierowców!
