To centrum Starego Podgórza, w pobliżu znajduje się przystanek tramwajowy, bank i sklepy. Mimo to, o pobliski zieleniec nikt nie dba.
Czytaj także: Kontrakt NFZ dla krakowskiej przychodni-widmo
Bałagan coraz bardziej irytuje właścicieli pobliskiego kiosku. Wystawiony przez nich dodatkowy kosz szybko zapełniał się wielkimi workami śmieci przyniesionymi z domu, więc nie spełniał swojej funkcji i został zlikwidowany. Z ich inicjatywy kilka dni temu przy zaniedbanym skwerze pojawiły się białe tabliczki z napisami i strzałkami. Wskazują najbliższy kosz, gdzie można i trzeba wyrzucać śmieci.
- Tydzień temu postawiliśmy je z żoną. Może to wreszcie nauczy mieszkańców dzielnicy, gdzie mają wyrzucać śmieci - mówi Tadeusz Galos, właściciel kiosku. Najwięcej jest niedopałków papierosów. - Ludzie rzucają ich dziesiątki. Tabliczki trochę pomagają, choć zdarzają się też tacy, którzy przeczytają naszą prośbę i rzucą śmieć na złość - mówi pan Galos.
Inicjatorzy akcji wychowywania mieszkańców tracą też cierpliwość do właścicieli psów. - To jest koszmar. Skwer jest jedynym zielonym miejscem w okolicy, więc ludzie uważają go za doskonałe miejsce na toaletę dla swoich pupili - żali się właściciel kiosku.
Nieczystości wokół kiosku państwo Galosowie sprzątają sami, choć nie jest to ich obowiązek. Porządek utrzymują tam "w czynie społecznym". Skwer jest jednak dużo większy i o pozostały jego teren nikt się nie troszczy.
Dookoła zieleńca nierówno ustawione są betonowe pojemniki, w których powinny być zasadzone rośliny. - Na wiosnę dowożą tu kwiaty, ale nikt ich później nie podlewa, nie zasila nawozami. Czasami ktoś kradnie lub po prostu wyrywa sadzonki - twierdzi Tadeusz Galos.
O zaśmiecony zieleniec powinny dbać służby miejskie. - Zlecamy to firmie, która ma regularnie sprzątać ten teren - twierdzi Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu w Krakowie. - Sprawdzimy, jak wywiązuje się z obowiązków - zapewnia.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Pobił kobietę, dostał maczetą w pośladek i kolano