https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Podhale. Długie kolejki przed stacjami paliw. Kierowcy boją się podwyżek przez wojnę na Ukrainie

Łukasz Bobek
Zamieszanie na światowych rynkach paliw, co jest następstwem inwazji Rosji na Ukrainę, widać także na podhalańskich stacjach paliw. Gdy tylko giełda odnotowała napaść Rosji na Ukrainę, kierowcy na Podhalu ruszyli na stacje paliw. Tworzą się długie kolejki.

Kierowcy chcą zatankować, bo boją się podwyżek cen paliw. - Na światowych rynkach ceny rosną po tym, jak Putin napadł na Ukrainę. Więc pewnie i na stacjach paliw u nas za chwilę te ceny podskoczą w górę. Wolę zatankować do pełna teraz - mówi pan Ryszard, jeden zakopiańskich taksówkarzy, który również pojechał w czwartek i utknął w małym korku na stacji.

Ludzie boją się także, że może zabraknąć paliwa. Już na jednej stacji na Podhalu pojawiła się informacja, że zabrakło oleju napędowego. Jest to jednak efekt wzmożonego nagłego zainteresowania kierowców niż przerw w dostawach.

Dystrybutorzy paliwa w Polsce zapewniają, że benzyny i oleju napędowego nie zabraknie. Ile jednak będzie kosztowało paliwo w następnych dniach - tego na razie nie wiadomo.

Eksperci przestrzegają przed akcjami dezinformacyjnymi dotyczącymi rzekomych braków paliwa. Koncerny zapewniają, że dostawy paliw są w pełni zabezpieczone i nie ma powodów do szturmowania stacji. "Jesteśmy bezpieczni, bo na przestrzeni ostatnich sześciu lat realizowaliśmy działania zmierzające do dywersyfikacji dostaw surowca" - informuje Orlen.

Podhale. Dziwne sceny na stacjach paliw. Tankowanie do beczk...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska