https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nowa stacja narciarska na Nosalu w Zakopanem. Sprawą zajął się Wojewódzki Sąd Administracyjny

Łukasz Bobek
Nosal w Zakopanem. Czy z samej góry narciarze znów będą mogli zjeżdżać? Na razie sprawa utknęła na etapie decyzji środowiskowej
Nosal w Zakopanem. Czy z samej góry narciarze znów będą mogli zjeżdżać? Na razie sprawa utknęła na etapie decyzji środowiskowej Łukasz Bobek
Czy na Nosalu w Zakopanem końcu powstanie nowa stacja narciarska? Chce ją budować Tatrzański Park Narodowy. Ma poparcie Ministerstwa Sportu i Turystyki. Na inwestycję nie godzą się jednak organizacje proekologiczne. W sprawie właśnie wypowiedział się Wojewódzki Sąd Administracyjny.

Chcą powrotu narciarzy na Nosal

Nowa stacja ma powstać na górze, po której narciarza szusowali od lat. Stary wyciąg narciarski - wybudowany w latach 60. XX wieku - został zamknięty w 2012 roku. Od tamtej pory z samej góry Nosala nikt nie zjechał. U jego podnóża działa centrum szkoleń narciarskich z wyciągami orczykowymi.

Trzy lata temu zapadła decyzja, że na Nosalu (który leży w granicach Tatrzańskiego Parku Narodowego) powstanie stacja narciarska, która ma być głównie dedykowana rozwojowi polskiego narciarstwa alpejskiego. Oprócz zawodników kadry i klubów będą jednak mogli tam szusować także amatorzy – gdy nie będzie treningów. W planach jest budowa nowej kolei krzesełkowej, systemu oświetlenia i sztucznego śnieżenia. Ponadto budowa nowej stacji zakłada wycinkę ok. 1,5 hektara lasu, gdzie ma powstać druga trasa – rozgrzewkowa.

18 października 2023 roku burmistrz Zakopanego wydał decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach inwestycji, co dawało parkowi zielone światło do starania się o pozwolenie budowlane. Pracownia na rzecz Wszystkich Istot zaskarżyła jednak decyzję do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Nowym Sączu.

W lipcu 2024 roku SKO wydało decyzję ws. odwołania ekologów. Decyzja burmistrza Zakopanego została uchylona i cofnięta do ponownego rozpatrzenia.

- To wielki sukces dla Tatr i dla całej przyrody – mówił wówczas Radosław Ślusarczyk z Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot. - Mam nadzieję, że ten wyrok zostanie poważnie potraktowany przez dyrekcję TPN i że te plany zostaną zweryfikowane i zmienione. My możemy jeszcze raz uczestniczyć w całym procesie, TPN może usuwać błędy, braki i nieprawidłowości. Ale w końcu trzeba powiedzieć dość. Niech TPN zajmie się ochroną przyrody, a Nosal niech zostanie w tym kształcie, w którym jest. To, co jest obecnie, to jest dobry kompromis – dodawał.

Sprawa Nosala w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym

TPN jednak nie powiedział dość. Park nie zgodził się z decyzją SKO. - SKO nie zakwestionowało oceny oddziaływania na środowisko ani znaczenia inwestycji, podkreślając, że modernizacja stoku na Nosalu jest przedsięwzięciem celu publicznego. Decyzje SKO dotyczyły głównie kwestii proceduralnych – tłumaczy Szymon Ziobrowski, dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Wyjaśnia, że SKO uznało, że jest to przedsięwzięcie „liniowe”, a w związku z tym wymaga zastosowania innego trybu uzyskania decyzji środowiskowej niż zastosował burmistrz Zakopanego. Według SKO przed wydaniem decyzji przez burmistrza, powinno nastąpić uzgodnienie z Ministrem Klimatu i Środowiska. Natomiast zastosowany tryb zakładał, że po wydaniu decyzji środowiskowej, Minister wyda osobną decyzję. Tymczasem – jak wcześniej tłumaczył Szymon Ziobrowski – elementy liniowe, czyli wyciąg narciarski są tylko jedną ze składowych całego przedsięwzięcia. – Występują także elementy powierzchniowe, czyli trasy narciarskie, zbiornik na wodę, czy obiekty kubaturowe – wyliczał dyrektor TPN.

Park zdecydował się oddać sprawę do sądu. Złożył do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego sprzeciw do decyzji SKO, głównie argumentując, że przedsięwzięcie nie ma charakteru liniowego. Do WSA odwołała się także Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot. Wojewódzki Sąd Administracyjny odniósł się już do sprzeciwów. Oba postanowił oddalić. TPN zwrócił się do WSA o uzasadnienie. Na razie więc postanowienie SKO jest ważne, a to oznacza, ze procedura wydawania decyzji środowiskowej w urzędzie miasta w Zakopanem musi rozpocząć się na nowo.

Skąd wziąć pieniądze na nową stację na Nosalu?

W planie zamówień publicznych na 2024 rok TPN widnieje pozycja dot. budowy nowej stacji na Nosalu. Szacowana wartość to 69 mln zł i do tego 2 mln zł kosztu nadzoru inwestorskiego. TPN jednak nie ma jeszcze pozwolenia na budowę, o ten dokument będzie mógł się dopiero starać, gdy uzyska prawomocną decyzję środowiskową. Potem przyjedzie czas na ogłoszenie przetargu na wykonawcę prac.

Zanim jednak to nastąpi, konieczne będzie zebranie pieniędzy na budowę. Wiadomo, że TPN z własnych środków nie udźwignie tego zadania. Od początku dyrektor parku mówił, że pieniądze będą pochodziły z budżetu państwa. W marcu 2024 roku, już po zmianie władzy w Polsce, Ministerstwo Klimatu i Środowiska poinformowało „Gazetę Krakowską”, że wszelkie decyzje co do przyszłości projektu nowej stacji na Nosalu zapadną dopiero wtedy, gdy rozstrzygnie się los decyzji środowiskowej. Jeśli resort klimatu da zielone światło dla nowej stacji na Nosalu, wówczas Ministerstwo Sportu i Turystyki jest gotowe partycypować w kosztach budowy. O tym z kolei mówił w lutym Sławomir Nitras – minister sportu. - Jeżeli u mnie pojawi się drugi raz wniosek Tatrzańskiego Parku Narodowego, nawet jeśli będą tam wątpliwości natury formalnej, ja zrobię wszystko, by ten wniosek mógł uzyskać dofinansowanie z ministerstwa sportu – oświadczył wówczas minister.

Ekolodzy nie zgadzają się na stację na Nosalu. Uważają, że to zniszczy przyrodę

Organizacje proekologiczne od samego początku były przeciwne temu pomysłowi.

- Ta inwestycja zakłada wycinkę górnoreglowego lasu na terenie parku narodowego. My się na to nie godzimy. Od 20 lat nie powstał w Polsce żaden park narodowy. Jest plan na roboty budowlane w Dolinie Goryczkowej (chodzi o modernizację starego wyciągi narciarskiego – przyp. red.), gdzie dojdzie do dużych zniszczeń przyrody. I jeszcze teraz obrzeże parku na Nosalu. Parki narodowe to nie są miejsca dla biznesu. To są miejsca dla przyrody i to powinno mieć wartość – mówił Radosław Ślusarczyk.
Ekolodzy dodają, że inwestycja będzie miała negatywny wpływ na populację niedźwiedzi oraz cenne i rzadkie gatunki ptaków, m.in. sokoła wędrownego, dzięcioła białogrzbietego i trójpalczastego. - Nie mamy wątpliwości, że decyzja środowiskowa wydana dla Nosala narusza prawo krajowe oraz unijne (dyrektywa siedliskowa i ptasia) – dodawał kilka miesięcy temu Ślusarczyk.

Jesień na Hali Gąsienicowej w Tatrach

Jesień na Hali Gąsienicowej w Tatrach. Takie widoki jedynie ...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Finisz kampanii. Ostatnia debata prezydencka

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska