Podhale wzięło miliony kredytu

Najwięcej długów będzie miała na koniec 2010 r. gmina Zakopane. Zaplanowała zaciągnięcie kredytu na 46 mln zł, co stanowi 57 proc. jej dochodów (81 mln zł). W ten sposób obecne władze zadłużą nie tylko następną ekipę, ale i dwie kolejne. Bo jak mówi skarbnik Helena Mamcarz, gmina będzie spłacać ten kredyt do 2020 r. - To są tylko nasze plany, a ile rzeczywiście zaciągniemy kredytu, okaże się pod koniec tego roku - tłumaczy Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego.

- Na pewno nie zostawimy czystego konta następcom. Inwestycje, które zamierzamy w tym roku zrealizować, a do których przygotowywaliśmy się od prawie trzech lat, to głównie modernizacje dróg. W sumie ponad 7 kilometrów. Bez kredytu gmina nie mogłaby sięgnąć po środki unijne.

Podobna sytuacja jest w innych gminach podhalańskich. Dochody, jak tłumaczą wójtowie, w takich małych gminach jak ich są na poziomie 20-35 mln zł. Przy takim budżecie, obciążonym stałymi kosztami na oświatę i pomoc społeczną, nie byłoby ich stać na wielkie, wielomilionowe inwestycje, bardzo często konieczne. - Owszem, jesteśmy zadłużeni, i to na następne 8 lat, jednak według mnie jest to dług honorowy. Nie wstydzę się, że zostawiam go swoim następcom - podkreśla Bronisław Stoch, wójt Poronina. - Bez kredytu nie moglibyśmy nawet marzyć o sięganiu po środki unijne. A tak dzięki temu udało się nam w każdym sołectwie wyremontować sieć dróg.

Gmina na koniec 2009 r., jak dodaje skarbnik Paweł Para, była zadłużona na 11 mln 477 tys. zł (33 proc. dochodów, które stanowią 32,9 mln zł). Część zostanie spłacona, ale gmina m.in. na Góral*ski zamierza w 2010 r. zaciągnąć kredyt 5 mln 900 tys. zł. W sumie obecna ekipa zostawi ok. 16 mln zł długu.

- My także zostawimy długi, bo na koniec 2009 roku mieliśmy 2 mln 700 tys. zł zadłużenia [dochody gminy to 15,3 mln zł - przyp. red.] - wyjaśnia Andrzej Nowak, wójt Białego Dunajca. - Zadłużyliśmy się na modernizację głównej ulicy w Białym Dunajcu, Jana Pawła II, ale musieliśmy ją ratować, bo kałuże tam stały. A i tak udało się nam zrobić tylko część. Resztę dokończymy za kilka lat. Musieliśmy zaciągnąć kredyt.

W tym roku gmina nie planuje kolejnej pożyczki. Nowemu wójtowi pozostanie do spłacenia ok. 2,5 mln zł. Nowy włodarz gminy Bukowina Tatrzańska będzie miał do spłacenia mniejszy dług. - Nasze zadłużenie nie jest duże, na 1 stycznia tego roku wynosiło 1 mln 415 tys. zł - twierdzi skarbnik Aniela Dziadkowiec. - Część spłacimy w tym roku. Władze Bukowiny zostawią następnej ekipie tylko 596 tys. zł długu. W gminie Kościelisko (dochód 27 mln zł) ubiegły rok zakończył się 7 mln zł długu, a w tym zaplanowano kredyt w wysokości 8 mln 315 tys. zł. Będzie on spłacany do 2020 r.

W powiecie nowotarskim sytuacja jest podobna. W Rabce obecnie zadłużenie to 12,7 mln zł (39 proc. dochodów, które wynoszą ok. 28 mln zł). W Nowym Targu na koniec 2009 r. dług wyniósł ok. 16 mln zł (22,7 proc. dochodów, co stanowi 70,4 mln zł), z kolei Szczawnica ma 10 mln 800 tys. zł zadłużenia (przy prawie 40 mln dochodów). - Zadłużenie samorządów wzrosło w ostatnim czasie, gdyż do 2013 roku realizować one będą projekty unijne, a te wymagają wkładu własnego - mówi Maria Malinowska, skarbnik Urzędu Miasta Szczawnicy.