Bardzo smutne wiadomości napłynęły w niedzielę na Podhale z krakowskiego szpitala im. Rydygiera. Mimo wysiłków lekarzy zmarł 87-letni mieszkaniec Dzianisza, który w piątek trafił do placówki z ciężkimi oparzeniami.
Zmarły mężczyzna był mieszkańcem bacówki stojącej na granicy Kościeliska i Witowa. Ta stanęła w ogniu w piątek około 5-6 rano. Budynek spłonął niemal doszczętnie, a mieszkający w nim mężczyzna trafił do szpitala z poparzeniami sięgającymi 95 procent ciała.