Pożar strawił drzwi, ścianki działowe, fragment wodociągu oraz przedmioty pozostawione przez lokatorów o łącznej wartości 20 tys. złotych. Straty byłyby jeszcze większe, gdyby nie przyjazd straży pożarnej. Co najmniej w jednym bloku istniało zagrożenie życia lokatorów, gdyż gryzący dym doszedł, aż do czwartego piętra, a ogień był na klatce schodowej pierwszego piętra.
Podejrzany to 33-letni mieszkaniec Andrychowa, który, co prawda jest zameldowany w mieście nad Wieprzówką, ale nie wiadomo gdzie przebywa. Nigdzie też nie pracuje.
Za to jest bardzo dobrze znany w miejscowym światku przestępczym, gdyż wielokrotnie karany był za przestępstwa przeciwko mieniu i kradzieże. A jakiś czas spędził za kratkami.
Choć policjanci mieli jego rysopis i dane, to podejrzany ukrywał się skutecznie przez wiele dni. W końcu jednak mundurowi z Andrychowa odnaleźli go. W piątek Grzegorz Ch. skuty kajdankami stanął przed sądem w Wadowicach, gdzie prokurator złożył wniosek o jego tymczasowy areszt. A sąd przychylił się do tej prośby i skazał go na trzy miesiące aresztu.
Podejrzany prawdopodobnie ma na sumieniu też inne podpalenia. Doszło do nich 15 maja na ul. 26- Stycznia i Starowiejskiej w Andrychowie, gdzie ktoś podpalił drzwi do piwnic, oraz na ul. Włókniarzy (podpalono kontener na śmieci). W tych sprawach nie postawiono mu jeszcze zarzutów.
W piątek, 25 maja podejrzanemu przedstawiono zarzuty, za które co grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Podejrzany przyznał się do podpaleń.
Wybieramy Superkota! Zobacz fantastyczne zdjęcia kotów i oddaj głos na najpiękniejszego!
Konkurs na najładniejsze zdjęcie matki z dzieckiem! Weź udział i zgarnij nagrody!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!