W noc sylwestrową spłonęło prawdopodobnie od petardy, którą wandale - udając dobrą zabawę - wrzucili do środka pnia. Jak komentują okoliczni mieszkańcy na portalach społecznościowych - kiedyś w tym drzewie mieszkały sowy. Turyści robili sobie przy nim pamiątkowe zdjęcia.
- Grab był symbolem tego niezwykłego miejsca – napisał na portalu społecznościowym Paweł Grabka, kierownik Ośrodka Wypoczynkowego w Korzkwi.
W sylwestrową noc do pożaru drzewa wezwano druhów z OSP Grębynice. Akcję gaszenia rozpoczęli o 3 nad ranem 1 stycznia. Ich zmagania trwały około 2,5 godziny. Przed godz. 6 wrócili do jednostki.
Jednak o godz. 9 rano zauważono, że drzewo tli się ponownie. Strażacy wrócili na miejsce zdarzenia. Skończyli swoje działania przed południem. Zniszczone drzewo - wypalone w środku strażacy musieli wyciąć, bo zagrażało bezpieczeństwu.
– Nie jestem specjalistą od przyczyn pożarów, ale ilość petard i rac wokół drzewa wskazuje na to, że ktoś specjalnie wrzucił do środka petardę – mówi prezes OSP Grębynice Michał Kozioł, który uczestniczył w akcji.
Zdjęcia: Mirosław Kwasek z OSP Grębynice
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Klimat w kraju się zmieni. Zagrożenie dla Polski i świata?