W Szczecinie spotkały się dwie spośród czterech niepokonanych w tym sezonie drużyn. Po meczu to miano zachowała Wisła, która po prostu zabawiła się wczoraj z Pogonią. "Biała Gwiazda" była zespołem o klasę lepszym. Na boisku znów szalał Semir Stilić, a dwie bramki strzelił Paweł Brożek.
Wisła do Szczecina przyjechała jedynie bez kontuzjowanego Wilde Donalda Guerriera. W Pogoni ubytek był większy, bo grać nie mógł podstawowy napastnik, król strzelców poprzedniego sezonu ekstraklasy Marcin Robak. Strzelił on co prawda w poprzednim meczu z Lechem Poznań pierwszą bramkę w tym sezonie, ale jednocześnie nabawił się kontuzji, która wykluczyła go z wczorajszego spotkania. W pierwszej jedenastce "Portowców" wybiegł natomiast, świetnie znany pod Wawelem, Patryk Małecki.
Wisła bardzo dobrze rozpoczęła to spotkanie. Krakowianie wyszli wysoko, pressingiem i szczecinianie mieli problem z wyprowadzeniem piłki ze swojej połowy. Pierwszą okazję goście mieli już w 8 min, ale Paweł Brożek nie trafił w bramkę.
Gospodarze szybko zorientowali się, że receptą na Wisłę mogą być kontry i właśnie po dwóch takich akcjach tylko dzięki ofiarnym interwencjom najpierw Arkadiusza Głowackiego, a następnie Macieja Sadloka, krakowianie zawdzięczali, że wynik był bezbramkowy. Długo jednak taki stan rzeczy nie potrwał, bo gola strzeliła Wisła.
W 25 min debiutujący w ekstraklasie Hubert Matynia sfaulował Macieja Jankowskiego. Zrobił to w miejscu wręcz idealnym dla Semira Stilicia. Bośniak ustawił więc piłkę, uderzył precyzyjnie i futbolówka przy samym słupku wpadła do siatki.
Po golu wiślacy niby cofnęli się na swoją połowę, ale tylko czekali, żeby wyprowadzić szybki atak. W 36 min zrobili to w popisowy sposób. Piłka krążyła jak po sznurku od Łukasza Garguły do Semira Stilicia i wreszcie do Pawła Brożka, który w sytuacji sam na sam z Radosławem Janukiewiczem obiegł spokojnie bramkarza Pogoni i kopnął piłkę do pustej bramki.
Był to setny gol napastnika Wisły dla "Białej Gwiazdy" w ekstraklasie! Co ciekawe, setnego gola w ogóle "Brozio" również strzelił w meczu z Pogonią kilka miesięcy temu.
Do końca pierwszej połowy gospodarze nie byli już w stanie poważniej zagrozić bramce Wisły. Jedynie Maciej Dąbrowski kilka razy strzelał głową, ale bez powodzenia.
Druga połowa znów lepiej rozpoczęła się dla Wisły. Krakowianie już w pierwszych dziesięciu minutach stworzyli sobie dwie okazje na podwyższenie wyniku, ale zmarnowali je Semir Stilić i Maciej Jankowski. Ten ostatni trafił piłką w słupek.
Później niby atakowała Pogoń, ale robiła to bardzo nieporadnie. Nie miała też w swoich szeregach takiego piłkarza, jak Semir Stilić, który w 75 min zatańczył z obrońcami w polu karnym, a następnie wyłożył piłkę Pawłowi Brożkowi, który tylko dopełnił formalności i ostatecznie pogrążył Pogoń.
Pogoń Szczecin - Wisła Kraków 0: 3 (0:2)
Bramki: 0:1 Stilić 25, 0:2 Brożek 36, 0:3 Brożek 75.
Pogoń: Janukiewicz - Rudol, Golla, Hernani, Matynia - Matras (46 Bąk), Dąbrowski (46 Rogalski) - Frączak, Murawski, Małecki - Zwoliński (59 Kun).
Wisła: Buchalik - Burliga, Głowacki, Dudka, Sadlok - Uryga - Garguła (86 Sarki), Jankowski, Stilić, Boguski (90 T. Zając) - Brożek.
Sędziowali: Szymon Marciniak (Płock) oraz Paweł Sokolnicki (Nasielsk) i Tomasz Listkiewicz (Warszawa).
Żółte kartki: Golla, Bąk - Stilić, Jankowski.
Widzów: 8548.
CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!