Ostatnie pożegnanie Teofila Kowalskiego na Cmentarzu Rakowickim 26.11
Teofil Kowalski zmarł w Krakowie 9 listopada w wieku niespełna 85 lat. Pochodził z Przemyśla, a pod Wawel przybył jako 18-latek, by rozpocząć studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Natychmiast został „przejęty” przez wiślacką sekcję bokserską, a osiem lat później stanął do walki w krakowskiej hali już jako reprezentant Polski. Chętnie wracał pamięcią do tych wydarzeń.
Tłumy na meczu bokserskim w hali Wisły
- Gdy walczyliśmy ze Szkocją w Krakowie, miałem 26 lat – opowiadał nam przed laty najbardziej utytułowany pięściarz w historii Wisły. - Każdy z nas dostał po dwa bilety, ja dałem rodzinie, ale koledzy spoza Krakowa woleli swoje sprzedać. Poprosili mnie, bym wyszedł przed halę. Gdy tylko przekroczyłem drzwi wejściowe, rzucił się na mnie tłum ludzi. Zaczęli jeden przez drugiego rzucać mi pieniądze i wyrywać bilety. W jednej chwili nie miałem w ręku ani jednego i z trudem utrzymywałem się na nogach. Gdy przeliczyłem pieniądze, okazało się, że było ich kilka razy więcej niż powinno. Za wejściówki warte dwadzieścia złotych kibice płacili po dwieście. W hali Wisły było 4,5 tysiąca widzów. Nie sposób było się przebić przez tłum - do ringu każdego z nas przenoszono na rękach.
Do 1968 roku, gdy zakończył karierę pięściarza, w reprezentacji Polski wystąpił siedmiokrotnie (pięć zwycięstw). Stoczył w sumie na polskich i zagranicznych ringach 412 walk (tylko 29 porażek i 11 remisów!), a więcej od niego w naszym kraju miał na koncie tylko Tadeusz Walasek (418).
W marcu 1975 roku trenerem wiślackiej drużyny został Zbigniew Pietrzykowski, trzykrotny medalista olimpijski i czterokrotny mistrz Europy. I właśnie jego miejsce po sezonie 1982/83 zajął "Filo" Kowalski. Od tamtej pory w pełni poświęcił się pracy szkoleniowej w Wiśle, zarówno z seniorami, jak i młodzieżą, dochowując się ponad stu medalistów mistrzostw Polski.
W 2005 roku, z okazji 70-lecia i jubileuszu 100-lecia Wisły, Teofil Kowalski został wyróżniony przez prezydenta RP Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Swoim orderem uhonorował Go również Polski Związek Bokserski, którego przedstawiciele, obok działaczy Małopolskiego Związku Bokserskiego, także pojawili się w czwartek na Cmentarzu Rakowickim.
