https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Polacy w Ligue1. Krychowiak coraz dalej od PSG. Byli koledzy nadali mu dziwny przydomek

Grzegorz Krychowiak na treningu
Grzegorz Krychowiak na treningu Twitter/@GrzegKrychowiak
Jakkolwiek zabrzmi to nieprawdopodobnie, Grzegorz Krychowiak będzie miał trudności nie tylko z tym, aby do końca sezonu zagrać jeszcze w pierwszej drużynie Paris Saint-Germain, ale żeby w ogóle pojawić się w składzie. Trener Unai Emery po raz kolejny nie znalazł dla niego miejsca przez meczem z Marsylią.

Sytuacja jest trochę paradoksalna. Polak normalnie trenuje z zespołem, na dostępnych urywkach z treningów nie widać różnicy, aby specjalnie odstawał od kolegów, stara się nawet coraz bardziej integrować z drużyną, ale trener notorycznie pomija go przy wyborze kolejnych "18" meczowych. Krychowiak zagrał ostatni raz w lidze pod koniec grudnia, potem pojechał jeszcze na towarzyskie spotkanie w Tunezji na początku stycznia i... koniec. Jedyną szansą na utrzymanie rytmu meczowego stały się dla niego występy w IV-ligowej drużynie rezerw, o co dwa razy poprosił trenera.

Jak pisaliśmy pod koniec stycznia, reprezentant Polski spadł w hierarchii defensywnych pomocników aż na szóste miejsce, a trener zbywa pytania o jego dyspozycję krótkimi stwierdzeniami, że "jest duża konkurencja i musi pracować". To o tyle symptomatyczne, że - jak mówił nam po meczu z Barceloną Thomas Meunier - Grzegorz "pracuje jeszcze więcej" i "profesjonalnie podchodzi do swoich obowiązków".

A jednak jest jedynym zawodnikiem - nie licząc młodych wychowanków klubu jak np. Georgen - który od niemal dwóch miesięcy ogląda mecze z trybun. Na początku przyczyniła się do tego niegroźna kontuzja, ale teraz trener już wyraźnie skreślił go z listy piłkarzy, na których może liczyć. I to w sytuacji, kiedy niemal na każde powołanie wypada jeden z innych środkowych pomocników. Przeciwko Marsylii nie wystąpi Thiago Motta, podobnie jak w meczu z Barceloną, wcześniej musiał pauzować Marco Verratti. W takich sytuacjach trener Emery zaczął stawiać nawet na młodego Nkunku, kosztem Krychowiaka.

Do tego dochodzi jeszcze jedna ciekawa rzecz. W składzie regularnie pojawia się sprowadzony w styczniu Goncalo Guedes, mimo że w przodzie jest też ogromna konkurencja, a on nie może już wystąpić w tym roku w Lidze Mistrzów.

Wszystko to sprawia, że pole manewru dla Krychowiaka bardzo się zawężyło i decyzja o tym, aby zostać w PSG przynajmniej do końca sezonu (ma kontrakt do roku 2021) może okazać się niefortunna, bo drzwi do jakichkolwiek występów na wysokim poziomie są dzisiaj zamknięte.

Jakby tego było mało, oliwy do ognia dolał jeszcze jeszcze były kolega z Reims, Franck Signorino, który obecnie występuje w Metz. - W szatni zyskał wtedy przydomek "autystyczny", bo bardzo mało się odzywał. Praktycznie nie było go słychać. Grzegorz jest na co dzień dużym indywidualistą, choć na boisku walczy na całego i pracuje dla całej drużyny - mówił Signorino w popularnym programie "Le Vestiaire" na antenie stacji SFR Sport.

O tym akurat wiadomo od dawna. Trudno jednak przypuszczać, aby wyznanie Signorino poprawiło Polakowi samopoczucie.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
kibic z W-wy
Jak dla mnie "autystyczny" to komplement - a jak Grzesiek miałby trzepać językiem, skoro francuski nie był jego ojczystym? Do czego doszedł Franck Signorino (czy np. poza występami w "renomowanym inaczej" Metz gra w reprezentacji Francji?) i czego zazdrości Krychowiakowi?
A
Antydebil
Krycha nie dostanie powolan ia haha
N
No cóż
Tak bywa jak się człowiek sadzi. Mam jednak nadzieję że Pan Trener Nawałka nie powoła na najbliższe mecze człowieka który regularnie ogląda mecze z trybun. Jeżeli tak się stanie to Pana Trenera Nawałkę też należałoby odesłać na trybuny.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska