Połączenie Gorlic z autostradą A4 to dla miasta i regionu być albo nie być

Co zrobić, by Gorlice przestały być komunikacyjnym zaściankiem? To zagadnienie, z którym od wielu lat zderzają się zarówno mieszkańcy, jak i władze regionu.

- Żeby dojechać do Krakowa autokarem, trzeba poświęcić trzy godziny - wylicza Dominik Parczewski, gorliczanin, który dwa razy w tygodniu musi dotrzeć do stolicy województwa. - Koniec końców poświęcam na to w każdym tygodniu 12 godzin, a to więcej niż dniówka, za którą nikt mi nie zapłaci - dodaje.

Posłanka zainteresowana

Ostatnio tematem bardzo intensywnie zainteresowała się posłanka Kukiz 15, Elżbieta Borowska. Może to wynikać z faktu, że sama, będąc mieszkanką Kobylanki, świetnie zna problem.

- Jednym z działań, jakie ostatnio podjęliśmy, było zlecenie wykonania raportu, który ma być podstawą do naszych dalszych akcji lobbingowych w tym temacie - podkreśla posłanka Borowska. - Raport został wykonany przez Klub Jagielloński. Ujmuje on możliwości komunikacyjne dla Gorlic, jak również całego subregionu sądeckiego.

W najbliższy czwartek w Nowym Sączu posłanka organizuje debatę dotyczącą wykluczenia transportowego. Spotkanie nie zakłada jedynie dyskusji nad tzw. sądeczanką, ale także podjęcie problematyki połączeń między miastami powiatowymi oraz w wymiarze makro, z Ukrainą i Europą południową.

Jak powiedziała nam Borowska, przygotowana została poprawka do budżetu na rok 2017, która zabezpieczałaby pieniądze na trasę Nowy Sącz-Brzesko.

- Mam trochę inne podejście, jeśli chodzi o kwestie starania się o inwestycje w regionie - wyjaśnia Borowska. - Dla mnie każda pobliska inwestycja jest ważna, bo problem wykluczenia transportowego jest widoczny na całym obszarze Polski południowej.

Nieco szersze spojrzenie

Według niej posłowie, którzy patrzą jedynie pod kątem swojego powiatu, bo tam jest ich elektorat do zagospodarowania, nie starają się spojrzeć strategicznie na rozwój subregionu.

- Sądeczanka jest jedną z propozycji dla całego regionu i postulowaną od wielu lat - mówi Borowska. - Gdyby brać pod uwagę same Gorlice, to tutaj widzę dużą potrzebę przede wszystkim w poprawie drogi na Tarnów, do którego mamy niespełna 50 km, a pokonanie tej trasy zajmuje 1,5 godziny. Co więcej, droga jest kręta, w wielu miejscach bardzo wąska i w wyjątkowo kiepskim stanie - dodaje.

Tarnów nie tylko posiada dobre połączenie z Krakowem, ale także duży węzeł kolejowy, który jest dla nas atrakcyjną alternatywą w podróżowaniu.

Może do Rzeszowa

Drugi taki kierunek, według niej, to Rzeszów, który posiada lotnisko, duży węzeł kolejowy oraz jest związany z naszym regionem gospodarczo od wielu lat. To wiąże się z nadzieję na budowę trasy Via Carpatia, która będzie właśnie przebiegać przez Podkarpacie, ale bardzo blisko naszego miasta.

- Z punktu widzenia przyszłości Gorlic to właśnie podpięcie pod tę trasę jest najbardziej opłacalną inwestycją - stwierdza Borowska.

Takie podejście współgra z opiniami, jakie na temat dróg mają nasi samorządowcy. Od wielu już lat właśnie droga w kierunku Tarnowa jest dla nich priorytetem.

Wojewoda pozytywnie

- Podczas wizyty wojewody małopolskiego w Gorlicach na początku tego roku zarówno ja, jak i lokalni samorządowcy, poruszyliśmy temat związany z budową drogi szybkiego ruchu relacji Kielce-Tarnów - Gorlice -Jasło -Barwinek - informuje burmistrz Gorlic Rafał Kukla. - Wojewoda Józef Pilch pozytywnie odniósł się do sugestii i próśb związanych z powstaniem takiej trasy - dodaje.

W pierwszym półroczu burmistrz razem z samorządowcami z powiatu gorlickiego i jasielskiego byli w Warszawie w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa, gdzie rozmawiali o tej właśnie drodze. To, co wtedy usłyszeli, może napawać optymizmem.

- Szefowie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, których tam zaproszono, bardzo pozytywnie odnieśli się do naszych argumentów - mówi Karol Górski, starosta powiatu gorlickiego. - To pozwala nam mieć nadzieję, że ta droga zostanie wpisana przez rząd do krajowej sieci dróg i autostrad - dodaje.

To oczywiście niejedyna możliwość, by dla Gorlic otworzyły się drogowe okna na świat.

- Trzymamy również kciuki za budowę sądeczanki, czyli trasy łączącej węzeł autostradowy w Brzesku z Nowym Sączem - podkreśla burmistrz Rafał Kukla. - Gdy tylko powstaną plany jej budowy, wnioskować będziemy o rozbudowę drogi krajowej nr 28 w kierunku Sącza - dodaje.

Według Kukli konieczne będą dodatkowe pasy ruchu do wyprzedzania, co usprawni komunikację pomiędzy Nowym Sączem a Gorlicami.

Lobbing za drogami

- Bardzo ważne jest, żeby bezustannie przypominać obecnie rządzącym o obietnicach z ostatnich 8 lat bycia w opozycji - dobitnie podkreśla Elżbieta Borowska. - Teraz już nie ma wymówki, że brak inwestycji jest jednym z elementów walki politycznej z regionem tradycyjnie sprzyjającym PiS - kończy.

Barbara Bartuś, posłanka Prawa i Sprawiedliwości z naszego regionu twierdzi, że nikt jej nie musi przypominać o problemach drogowych.

- O tym, że te sprawy są w moim stałym zainteresowaniu, świadczą choćby moje interpelacje i wystąpienia na forum Sejmu - stwierdza. - Ja jednak jestem trochę osamotniona w Sejmie w stosunku do posłów z Nowego Sącza, a w takich sprawach nie ma co ukrywać, każdy dba o interesy terenów, które są mu bliższe - dodaje.