Policja jest nam winna prawdę i tylko prawdę

Trafiła go w głowę kula, gdy funkcjonariusze strzelali do uciekającego auta. Rodzina przeżywa koszmar, policjanci - również.

Niezależnie od uczuć, które targają osobami dramatu, wszystkim nam należy się uczciwe i pełne wyjaśnienie okoliczności tego zdarzenia. Szczególnie, że dotyczy policji - instytucji, która jest powołana do obrony obywateli, a nie do sprowadzania na nich śmiertelnego zagrożenia.

Śmierć w Tuchowie: nie przekroczyli uprawnień? Tuchów: policjanci, którzy śmiertelnie postrzelili człowieka, wrócili do pracy

Tymczasem dwa miesiące po oddaniu tragicznych strzałów, ani rzecznik policji, ani prokuratury nie mają niczego do zakomunikowania. To wyraz lekceważenia opinii publicznej. Nie wiemy nic, poza faktem, że strzelający policjanci pełnią normalnie służbę, co oznacza, że w ich działaniu przełożeni nie dopatrzyli się błędu.

A więc jednak coś ustalono. Mamy chyba prawo wiedzieć - co?

Czy ofiara została trafiona w wyniku rykoszetu? Czy strzałem bezpośrednim w głowę (policjanci celowali w opony)? Kiedy policjanci przechodzili ostatnie szkolenia strzeleckie? Czy dzisiaj są gotowi do noszenia i użycia broni?

Czy rzeczywiście dobro śledztwa uniemożliwia policji i prokuraturze odpowiedź na te pytania?

Tam gdzie brakuje informacji, rodzą się podejrzenia.

Nie domagamy się głów strzelających policjantów, kar, zawieszeń czy nagan. Oczekujemy prawdy na temat tragicznego zdarzenia i wszelkich jego okoliczności, przejrzystego śledztwa, ujawnienia szczegółów dramatu. Zbywanie opinii publicznej nadużywanymi prawnymi formułkami o dobru śledztwa jest w tej sprawie wysoce niestosowne. Zginął człowiek.

Dwa miesiące temu. Pamiętamy. I nie zapomnimy.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Ukradł wóz strażacki, żeby zobaczyć narzeczoną
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Skok do celu Adama Małysza: czytaj wszystko o ostatnim występie najlepszego polskiego skoczka