Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć w Tuchowie: nie przekroczyli uprawnień?

Łukasz Jaje, Marta Paluch
grzegorz mehring
Wydział kontrolny Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie badał sprawę strzelaniny w Tuchowie. I orzekł, że policjanci, którzy w nocy z 12 na 13 stycznia otworzyli ogień, nie są winni śmierci Andrzeja Swoszowskiego.

28-letni Andrzej Swoszowski został przypadkowo postrzelony w głowę przez policjanta w trakcie blokady drogowej. Funkcjonariusze chcieli złapać innego kierowcę, który nie zatrzymał się do kontroli. Po tym zdarzeniu dwóch policjantów przez kilka tygodni przebywało na zwolnieniu. Dziś już pracują.

- Nie przekroczyli swoich uprawnień. To był splot nieszczęśliwych wypadków - mówi rzecznik małopolskiej policji Dariusz Nowak.

- Nie było więc podstaw do zawieszenia funkcjonariuszy - wtóruje mu insp. Zbigniew Ostrowski, komendant Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie.

Zobacz także: Tuchów: policjanci strzelali 11 razy. Trafili niewinnego

Zapytaliśmy, na jakiej podstawie KWP stwierdziło, że policjanci są niewinni. Pytaliśmy też, czy nadal noszą broń i jak często przechodzili szkolenia w strzelaniu. Bez skutku.

- Sprawa toczy się w prokuraturze, więc odpowiedź na te pytania byłaby złamaniem prawa - ucina wszelkie pytania Dariusz Nowak.

KOMENTARZ REDAKTORA NACZELNEGO GK. Policja jest nam winna prawdę i tylko prawdę
Chcieliśmy uzyskać ważne dla stwierdzenia niewinności tych policjantów informacje: czy pocisk trafił w głowę Swoszowskiego rykoszetem (odbił się od uciekającego samochodu) czy nie. Policjanci twierdzą bowiem, że strzelali w koła uciekającego pojazdu. Jeśli trafili idącego mężczyznę bezpośrednio w głowę, oznaczałaby to, że bardzo kiepsko strzelają. A jeśli tak, to nie powinni tego robić.

Taką wiedzę policja powinna już dawno mieć.

- Balistyk po obejrzeniu opisu rany z obdukcji lekarskiej i porównaniu go z pociskiem i autem, łatwo ustali czy był to rykoszet. Nie zajmie mu to więcej niż tydzień - mówi Czesław Maras, biegły sądowy balistyk z Poznania, a jednocześnie szkoleniowiec policjantów w strzelaniu. Tłumaczy, że w przypadku rykoszetu, rana jest szarpana.

- Jeśli jej wlot jest nie większy niż 6 mm, to przy kalibrze 9 mm, jakiego używa policja, mamy do czynienia z postrzałem bez rykoszetu - dodaje.

Zmarł postrzelony przez policjanta w strzelaninie w Tuchowie

Chcieliśmy dowiedzieć się również jak daleko od uciekającego auta stał Andrzej Swoszowski. Tego też policja nie ujawnia. A tu pytania rodzą się same. Jeśli stał daleko, to jakim cudem go trafili? A jeśli blisko, to jak mogli go nie zauważyć? Sprawdziliśmy. Na szosie, w miejscu strzelaniny, w nocy jest dość jasno, świecą latarnie. Trudno przeoczyć człowieka, zwłaszcza jeśli stoi przy szosie.

Czesław Maras podkreśla, że policjanci nie mogą oddawać strzałów w miejscu, gdzie są postronni świadkowie.

- Zakazują tego wewnętrzne przepisy policji - zaznacza. Jak sprawdziliśmy, w pobliżu miejsca strzelaniny, w odległości ok. 100 metrów od szosy, stoją domki jednorodzinne. Balistyk dodaje też, że policjanci z reguły strzelają kiepsko.

- Jak mają to robić dobrze, skoro szkolą się średnio raz w roku, bo nie ma pieniędzy na naboje? - pyta.
Rzeczywiście. Choć policyjne wymogi nakazują ćwiczyć raz w miesiącu, pytany przez nas policjant kryminalny z Krakowa w ubiegłym roku strzelał tylko trzy razy. Zużył... 15 naboi.

- Za każdym razem miałem po pięć. Gdyby nie to, że prywatnie chodzę na strzelnicę i płacę za to, byłoby krucho - przyznaje.

Kiedy dwaj policjanci, którzy strzelali w Tuchowie, przechodzili ostatnio szkolenia i jak często? Czy ktoś poddał ich testom psychologicznym po tamtym wypadku? W tych dwóch kwestiach policja też nie chce udzielać żadnych informacji, zasłaniając się tajemnicą śledztwa.

Prokuratura bada, czy policjanci nie strzelali zbyt pochopnie.

- Najwcześniej w kwietniu zapadną jakieś decyzje. Na razie z uwagi na dobro śledztwa nie udzielamy więcej informacji - tłumaczy Bogusława Marcinkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Tymczasem rodzina Andrzeja Swoszowskiego poznała nazwiska strzelających. To jedyna informacja, jaką udało im się uzyskać od policji.

- Jeden z nich jest mieszkańcem sąsiedniej wsi. Chodził do tej samej szkoły co mój brat. Znali się - mówi Adam Swoszowski, brat Andrzeja.

Bliscy zmarłego 28-latka do momentu zakończenia śledztwa wstrzymują się z decyzją, czy skarżyć policję za swoją tragedię.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Ukradł wóz strażacki, żeby zobaczyć narzeczoną
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Skok do celu Adama Małysza: czytaj wszystko o ostatnim występie najlepszego polskiego skoczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska