https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Policyjny śmigłowiec na ratunek w Tatrach

Łukasz Bobek
Latanie w Tatrach jest diametralnie inne od naszej codziennej pracy. Jest trudne i niebezpieczne, ale rok temu już lataliśmy, więc damy radę - mówią policyjni piloci, którzy przylecieli wczoraj z Warszawy
Latanie w Tatrach jest diametralnie inne od naszej codziennej pracy. Jest trudne i niebezpieczne, ale rok temu już lataliśmy, więc damy radę - mówią policyjni piloci, którzy przylecieli wczoraj z Warszawy Łukasz Bobek
Nie biało-czerwony, ale biało-niebieski śmigłowiec "sokół" będzie przez najbliższe miesiące pomagał ratować turystów w Tatrach. Za sterami maszyny będą siedzieć piloci policyjni, a pomagać ludziom będą ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Zmiana warty na lądowisku w Zakopanem nastąpiła, bo TOPR-owski "sokół" musiał odlecieć do Świdnika, gdzie przejdzie obowiązkowy przegląd swoich urządzeń. - Przed rokiem zrobiliśmy przegląd silników, a w tym roku przyszedł czas na przekładnię główną, łopaty i inne elementy maszyny - wyjaśnia Jan Krzysztof, naczelnik TOPR. - To obowiązkowy przegląd, który musi być przeprowadzony, by nasza maszyna dostała zgodę na dalsze latanie. Gdy zakończymy operację, będziemy mogli latać przez kolejnych 8-10 lat.

Przegląd pochłonie w sumie 8 mln zł (kasę wyłożyło Ministerstwo Spraw Wewnętrznych) i potrwa co najmniej do połowy grudnia. W tym czasie biało-czerwoną maszynę zastępować będzie policyjny "sokół". Śmigłowiec z pilotami na pokładzie przyleciał do Zakopanego we wtorek rano.

- Przez te pół roku w Zakopanem dyżur będzie pełnić w sumie 6-8 pilotów. Będą oni rotacyjnie się wymieniać - mówi mł. insp. Michał Czerwiński, zastępca naczelnika Zarządu Lotnictwa Policji. - Będą to ludzie, który latali już w Tatrach przed rokiem.
Zanim jednak ruszyli pod Giewont, musieli przejść szkolenie m.in. z topografii Tatr.

- Na szczęście nasze góry nie są bardzo duże, nie są trudnym terenem do zapamiętania - mówi Kazimierz Chaczko, st. asp. pilot, który przyleciał do Zakopanego w pierwszej grupie policyjnego wsparcia. - Mamy specjalny program szkoleniowy, który muszą przejść wszyscy piloci, którzy będą tutaj stacjonowali.

Pilot Chaczko dodaje, że latanie w górach jest trudniejsze niż w innym terenie. - Góry to ekstremalnie trudne i niebezpieczne warunki. Nie da się tego porównać do innego latania. Nie jest to jednak niemożliwe. Lataliśmy tu przed rokiem, więc damy sobie radę i teraz - mówi optymistycznie.

Napisz do autora:
[email protected]

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail.
Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i
Google+

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

c
czytelnik
Czy nie ma innego śmigłowca tylko Policja musi oddać swój? Dlaczego nie oddelegować wojskowego,przecież oni są potrzebni do patroli i innych akcji a nie nie czekać w górach!! Nie stać tego kraju na śmigłowiec do rotacji? dlaczego nie napisano że to przegląd z wymianami części i naorawami
okresowymi jak podawano wczoraj w tv
M
MARCIN
KU**A 8 MILIONOW?SERIO? ZA PRZEGLĄD?...ZWŁASZCZA ZE WSZYSTKO W POLSZY JEST ROBIONE.JEZU CHRYSTE!!!! WAŁEK NA WAŁKU!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska