We wrześniu ubiegłego roku Krzysztof Głowacki przegrał bitwę w obronie mistrzowskiego pasa z Ukraińcem Ołeksandrem Usykiem. A było to w Ergo Arenie. Mimo złych wspomnień, polski pięściarz chętnie wróci do gdańsko-sopockiego obiektu.
- Bardzo mi się podobało w Gdańsku. Werdykt oczywiście był słaby, na pewno nie taki, jak się spodziewałem, ale cóż, takie jest życie. Doping kibiców był naprawdę fajny, więc z chęcią tam wrócę - mówi Głowacki.
Były mistrz świata w zawodowym boksie, czysto teoretycznie, mógłby teraz stoczyć walkę na odbudowanie. Takiego pojedynku Polak jednak nie chce. Dlaczego?
- Nie chcę żadnej walki na przetarcie, bo cały czas mam zamiar walczyć o to, by być na najwyższym poziomie. Przegrałem co prawda w Ergo Arenie ostatnią walkę, ale moje cele się nie zmieniają. Mam zamiar odzyskać pas mistrza świata - zapowiada Głowacki.
Jeszcze niedawno mówiło się o tym, że „Główka” ma pewne problemy ze zdrowiem. Według wstępnych diagnoz, u pięściarza z Wałcza podejrzewano pękniętą łękotkę.
- Z moim zdrowiem jest wszystko ok. Nie miałem pękniętej łękotki. Wystarczyły zastrzyki, by postawić mnie na nogi - uspokaja.
Walka z udziałem Krzysztofa Głowackiego odbędzie się 24 czerwca. W Ergo Arenie, poza „Główką”, w akcji zobaczymy też między innymi Tomasz Adamka, Mateusza Masternaka czy Ewę Brodnicką.
Follow https://twitter.com/sportmalopolskaOpracował: ŁŻ