- Liczymy, że dzięki temu uda nam się pozyskać pieniądze na leczenie i inne wsparcie dla naszych podopiecznych. Każda złotówka jest cenna - mówi Teresa Zabramny, współzałożycielka LACh.
Stowarzyszenie działa już niemal pięć lat.
- Od początku jesteśmy pod egidą Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Limanowej. Dzięki temu mamy pewność, że zwracający się do nas z prośbą o pomoc ludzie, naprawdę jej potrzebują. Trudno byłoby nam funkcjonować także bez pomocy Urzędu Miasta, czy Miejskiego Domu Kultury i oczywiście wielu wolontariuszy, głównie młodzieży - dodaje Zabramny.
Pod opieką Stowarzyszenia znajdują się między innymi - chory na zespół TAR 6-letni Michałek, 7-letnia Wiktoria chora na zespół Di Gerge'a, 15-letni Maciek z bezwładem nóg, 15-letni Mateusz, który po pęknięciu tętniaka mózgu przez pół roku był w śpiączce, 9-letnia Małgosia z porażeniem mózgowym urodzona w zamartwicy okołoporodowej i 5-letnia Weronika, u której stwierdzono siedem wad serca. Wszystkie te dzieci wymagają długiego i kosztownego leczenia, często poza granicami kraju.
Numer konta Stowarzyszenia LACh: 53 8804 0000 0000 0021 9718 0001
LACh opiekuje się również czwórką rodzeństwa Kowalskich.
- Pięć lat temu zmarli tym dzieciom oboje rodzice. Zaopiekowała się nimi ciotka, ale ona sama
ma sześcioro dzieci. Pomagamy zgromadzić pieniądze na mieszkanie, w którym rodzeństwo samo zamieszka. Jest to możliwe, bo najstarsza z rodzeństwa ma już 19 lat i może być opiekunem młodszych braci - opowiada Teresa Zabramny.
Każdy, kto zechciałby pomóc konkretnym podopiecznym limanowskiego Stowarzyszenia, przekazując pieniądze na konto powinien wpisać w przelewie dla kogo są one przeznaczone (na przykład "Dla Weroniki" czy "Dla Kowalskich").