Rak prostaty jest wykrywany najczęściej u mężczyzn po 50. i 60. roku życia. Natomiast pacjenci u których w rodzinie występowały nowotwory prostaty powinni się badać już od 40. roku życia, ponieważ może on występować we wcześniejszym wieku w tej grupie.
- Badania profilaktyczne prostaty bazują na oznaczaniu PSA we krwi oraz badaniu palpacyjnym gruczołu. Natomiast istnieją nowoczesne narzędzia, takie jak badanie 4K. Jest to badanie z krwi pozwalające przewidzieć ryzyko przyszłego zachorowania na ten nowotwór nawet z 20- letnim wyprzedzeniem- tłumaczy w rozmowie z AIP dr Stefan W. Czarniecki, urolog, FEBU, Lider Nowoczesnej Diagnostyki, Hifu Clinic.- Jest ono ujęte w wytycznych Europejskiego i Amerykańskiego Towarzystwa Urologicznego. Dodatkowo jest rekomendowane aby pacjenci, których PSA już przekracza 2, rozważyli wykonanie tego badania- dodaje.
Pacjenci nie badają się, ponieważ wstydzą się i boją się. Do tego trzeba dodać ogromną niewiedzę. Jak wynika z badania Europejskiego Towarzystwa Urologicznego przeprowadzonego na 2,5 tys. osób dotyczącego świadomości o raku prostaty i samej prostacie, okazuje się, że ponad połowa mężczyzn myśli, że kobiety mają prostatę, a aż 37 proc. kobiet myśli, że one same mają prostatę.
Nic bardziej mylnego. Kobiety nie mają prostaty, mężczyźni mają prostatę i w każdej prostacie może rozwinąć się nowotwór. Nowotwór, który jest wykryty odpowiednio wcześnie jest ławo wyleczalny. Natomiast jeżeli jest wykryty zbyt późno, bardzo trudno go zwalczyć.
- Odkryliśmy w badaniu Hifu Clinic bazującym na ankietach 1,2 tys. pacjentów, że aż 1/3 z nich nie kontaktuje się bezpośrednio. W ich imieniu zgłaszają się żony, córki, synowie czy wnuki. Oczywiście cieszę się, że oni się kontaktują, ale jednocześnie martwi mnie to, że gdyby oni się nie skontaktowali z lekarzem, to możliwe, że ci pacjenci w ogóle by nie mieli dostępu do dobrej opieki medycznej, jaką mają dzięki temu, że rodzina jest w to zaangażowana- tłumaczy Czarniecki.
Jak tłumaczy ekspert współdzielenie decyzji odnośnie leczenia z bliskimi przynosi poprawę zarówno w stanie fizycznym, jak i psychicznym pacjenta. Ponadto pacjenci w dobrej relacji małżeńskiej doświadczają mniej stresu związanego z diagnozą. Mało tego, pacjenci będący w związkach małżeńskich mają większą szansę na rozpoznanie choroby w momencie gdy jest ona jeszcze uleczalna. Częściej otrzymują definitywne, pełne leczenie, a co najważniejsze- rzadziej umierają.
- Kontakt rodziny i współuczestniczenie rodziny w decydowaniu o leczeniu onkologicznym ma większy wpływ na skuteczność leczenia w wielu nowotworach w badaniach SIR i powoduje większą korzyść, jeżeli chodzi o przeżycie, niż stosowanie chemioterapii- wyjaśnia ekspert.