Zakopane. Goście ze Wschodu dopisali. Przybyła klasa średnia i bogacze
- Byłoby pięknie, gdyby w Zakopanem powstała prawosławna kaplica - rozmarza się ksiądz Jarosław Antosiuk. - Co roku w pierwszej połowie stycznia kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców Rosji czy Ukrainy spędza tutaj święta Bożego Narodzenia (rozpoczynają się 6 stycznia).
Dotychczas w tym okresie wierni spotykali się na specjalnym nabożeństwie w kościele katolickim przy ul. Kościeliskiej. Antosiuk chciałby jednak, by za 2 lata msza odbyła się w prawdziwej cerkwi.
- Aby to zrobić, potrzebujemy budynku do adaptacji lub działki - wyjaśnia proboszcz. - Stworzymy tam dom rekolekcyjny dla prawosławnych, w którym urządzimy kaplicę. Chcemy, by odpowiedni teren przekazał nam samorząd miejscowy.
Podhalańscy politycy problem znają. - Z ks. Antosiukiem rozmawiałem wielokrotnie - wyjaśnia starosta tatrzański Andrzej Gąsienica Makowski. - Rzeczywiście, jako Cerkiew mogą oni dostać działkę w Zakopanem. Przed wojną państwo zabrało im grunty, które mieli w Nowym Brzesku, czyli na terenie województwa małopolskiego. Teraz mogą starać się o rekompensatę. Prawo daje im możliwość określenia, gdzie chcą działkę na terenie województwa. Wybrali Zakopane. Na razie nie możemy się jednak dogadać co do lokalizacji.
Starosta, jako reprezentant Skarbu Państwa, proponował popom dwie działki - przy ul. Małaszyńskiego i przy ul. Sienkiewicza, ale ci je odrzucili.
- Innych terenów budowlanych czy budynków do adaptacji nie mam - mówi starosta. - Stąd pomysł, by Cerkiew wybrała sobie jakiś teren należący do gminy Zakopane, a następnie my spróbujemy to miejsce pozyskać i przekazać.
- Ja takich terenów także nie mam - wzrusza ramionami Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego. - Zresztą prywatnie nie jestem przekonany by taka potrzeba była - dodaje Majcher. - W samym mieście prawosławnych jest mało. Zimą rzeczywiście jest sporo gości ze Wschodu, ale oni śmiało mogą dalej odprawiać swoje nabożeństwa w kościele katolickim.
Co ciekawe, również sami turyści ze Wschodu nie widzą takiej potrzeby. - Nie czarujmy się. 95 procent z nas nie przyjeżdża się tu modlić, tylko bawić - mówi Andriej Krawczenko z Moskwy.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+