Uchwalono plan zagospodarowania przestrzennego dla Starego Miasta. Miał chronić zabytki i regulować co można, a co nie w okolicy rynku. Radni w nim namieszali, prezydent puścił pod głosowanie, a uchwalony dokument, przygotowywany przez rok, uchylił wojewoda.
To z kolei spowodowało, że dopiero za rok będzie mógł wejść w życie park kulturowy dla Starego Miasta, który miał oczyścić ulice ze szpetnych reklam. W innych częściach miasta też jest źle. Prezydent nie może dogadać się w właścicielami terenów zielonych na Woli Duchackiej, aby nie zabudowywali ich blokami. Z kolei cały rok 2010 toczyła się wojna o Zakrzówek. I toczyć się będzie. Tymczasem profesor w Warszawy projektuje na nowo nasze miasto, wywraca do góry nogami i skończyć nie może.