Poszła w Tatry bez światła. Ratownicy ściągali ją z grani przez pół nocy ZDJĘCIA

- W niedzielę o godz. 17.38 do centrali TOPR dotarło zgłoszenie od turystki, która samotnie próbowała pokonać Grań Fajek i utknęła w zbyt trudnym terenie, zapychając się w ciemnościach po stronie Doliny Pańszczycy - opisuje zgłoszenie TOPR.

Okazało się, że turystka rozpoczęła samotną wspinaczkę granią bardzo późno - ok. godz. 16.45. Na dodatek nie zabrała ze sobą żadnego źródła światła. I gdyby tego było mało, nie miała odpowiedniej znajomości terenu, w który się udała.

- Na miejsce wyruszyło dwóch ratowników z Hali Gąsienicowej oraz trzyosobowa grupa wsparcia z centrali TOPR w Zakopanem.
Po dotarciu na miejsce ratownicy najpierw wyprowadzili kobietę na grań, aby po opuszczeniu na linie na stronę Czarnego Stawu Gąsienicowego sprowadzić bezpiecznie do schroniska Murowaniec - opisują akcję ratownicy.

Cała akcja zakończyła się o godz. 1 w nocy.

Wybierający się jesienią w góry muszą pamiętać o tym, że z każdym dniem mrok zapada szybciej. W góry należy wybierać się z samego rana, tak by mieć czas na bezpieczny powrót - jeszcze za dnia.

Trzeba także pamiętać, że w wyższych partiach Tatr Wysokich panują bardzo trudne warunki do uprawiania turystyki. - Szlaki w wielu miejscach są oblodzone, a skała jest śliska. Od wysokości około 1900 m n.p.m. występują miejscami płaty śniegu, które zwłaszcza po stronie północnej i w miejscach zacienionych są zmrożone i bardzo twarde. Należy zachować szczególną ostrożność, ponieważ jest bardzo ślisko, a poślizgnięcie w stromym terenie grozi niebezpiecznym w skutkach upadkiem z wysokości. Poruszanie się w takich warunkach, w wyższych partiach Tatr, wymaga dużego doświadczenia w zimowej turystyce górskiej i posiadania odpowiedniego sprzętu wraz z umiejętnością posługiwania się nim - ostrzega Tatrzański Park Narodowy.