Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powiat chrzanowski: kopalniana hałda zatruwa im życie

Magdalena Balicka
Andrzej Olszowski od kilku lat niecierpliwie czeka na rekultywację gigantycznej hałdy. Liczy na szybki postęp prac
Andrzej Olszowski od kilku lat niecierpliwie czeka na rekultywację gigantycznej hałdy. Liczy na szybki postęp prac Magdalena Balicka
Mieszkańcy Libiąża mają dość uciążliwej hałdy, jaka wyrosła tuż za oknami ich domów. Huk i pył uprzykrzają im życie od dziesięciu lat. Kopalnia "Janina", właściciel usypiska, już dawno obiecała zrekultywować część góry odpadów. Robota miała ruszyć początkiem tego roku, a skończyć się w 2012. Jak na razie, postępów nie widać.

- Schną drzewka owocowe, a ze studni od lat nikt nie czerpie wody, bo płynie w niej żur - żalą się mieszkańcy ul. Dąbrowskiego w Libiążu.

Kopalnia "Janina" po prawdziwej batalii z mieszkańcami zgodziła się na pewne ustępstwa. Ma zagospodarować 8 hektarów uciążliwej góry. W obecnym stanie zamierza zachować blisko 30 hektarów groźnej dla zdrowia hałdy.

- Gdy wiatr zawieje z zachodu, to cały ten pył z hałdy wpada nam do płuc. Bez maski lepiej nie wychodzić z domu - przekonuje pan Piotr z ul. Dąbrowskiego.

Końca narzekania nie ma.

- Mieszkamy na uboczu, z dala od ruchliwych ulic, wydawałoby się, że w idealnym miejscu dla ogrodników. Tymczasem hałda zabija nam wszystkie warzywa i owoce - grzmi Zygmunt Latko, sąsiad pana Piotra.

- Nasze dzieci chorują od pyłków. Kopalnia powinna zafundować im badania lekarskie i wczasy zdrowotne - denerwuje się Stanisław Kaczorowski mieszkający w pobliży hałdy.

Grzegorz Szczurek ma dom kilometr od usypiska, ale i tak hałas rozładowujących samochodów budzi go w nocy. Martwi się, bo prace w kopalni posuwają się w kierunku jego domu.

- Tylko patrzeć, jak mury zaczną pękać - obawia się mężczyzna.

Libiąski radny, Andrzej Olszowski, który mieszka przy ul. Waryńskiego, interweniuje w sprawie rekultywacji hałdy od lat. Ucieszył się z obietnicy rekultywacji terenu. Niestety, nie widzi efektów. - Prace miały ruszyć początkiem tego roku. Nic nie drgnęło - denerwuje się mężczyzna. Przekonuje, że mogłyby tu być boisko, ławeczki i mnóstwo zieleni. Tymczasem zamiast miejsca rekreacji są wysokie trawy i góra pyłów.

Jacek Kubieniec z Zakładu Górniczego "Janina" uspokaja, że sytuacja zmieni się w ciągu najbliższych dwóch lat.

- Działamy zgodnie z przyjętym harmonogramem. Jesteśmy w trakcie tak zwanej rekultywacji technicznej - informuje Kubieniec. Jak mówi, widoczne dla oka efekty, czyli rekultywacja biologiczna rozpocznie się w pierwszej połowie przyszłego roku.

- Wówczas zalesimy hałdę i zasiejemy trawą - dodaje. O ławeczkach i boisku nie ma na razie mowy. Chyba że miasto dołoży się do inwestycji.

Burmistrz Jacek Latko nie wyklucza takiej możliwości.

- Gdy tylko kopalnia zakończy zadanie, będziemy zabiegać o przejęcie terenu - twierdzi Jacek Latko. - Będę chciał zamienić wówczas hałdę w miejsce rekreacyjne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska