Z danych Związku Nauczycielstwa Polskiego wynika, że w gminie Myślenice już siedemnaście placówek popiera strajk, a najprawdopodobniej na tym się nie skończy, bo referenda jeszcze trwają.
Wśród tych, które już potwierdziły wolę przystąpienia do strajku są m.in. myślenickie przedszkola nr 3,4,5,6 i 8, Szkoła Podstawowa w Porębie, SP w Trzemeśni (z myślenickich podstawówek jeszcze nie ma informacji) oraz trzy myślenickie szkoły średnie: I Liceum Ogólnokształcące, Zespół Szkół Techniczno-Ekonomicznych i Małopolska Szkoła Gościnności.
W gminie Dobczyce „tak” dla strajku powiedzieli już nauczyciele z sześciu placówek (m.in. Szkoła Podstawowa nr 1 w Dobczycach, SP nr 2 w Dobczycach, SP w Kornatce i SP w Stadnikach oraz szkoła średnia, czyli ZS w Dobczycach), w pozostałych jeszcze głosują. W gminie Raciechowice chcą strajkować cztery szkoły. W gminie Tokarnia referenda trwają we wszystkich sześciu placówkach. Ich wyniki mają być znane pod koniec tego tygodnia.
Strajk miałby się rozpocząć 8 kwietnia, czyli na tydzień przed zaplanowanym terminem egzaminów ósmoklasistów i trwać bezterminowo, do odwołania. Strajkujący nauczyciele przyszliby do szkoły, ale nie podjęliby pracy. Miałby, bo jak mówi Grzegorz Skuza, przewodniczący ZNP w gminach Dobczyce i Raciechowice, można go jeszcze uniknąć: - Mamy nadzieję, że Ministerstwo Edukacji Narodowej pójdzie po rozum do głowy, przychyli się do naszych próśb i do strajku nie dojdzie.
Postulat strajkowy jest jeden: zwiększenie płac zasadniczych o 1000 zł dla nauczycieli, wychowawców, innych pracowników pedagogicznych i pracowników niebędących nauczycielami.
O tym, że nauczyciele zarabiają za mało mówią dyrektorzy szkół, a nawet starosta myślenicki, a kiedyś nauczyciel. Jerzy Cachel, kierujący Zespołem Szkół im. Andrzeja Średniawskiego w Myślenicach mówi, że ma to już swoje negatywne skutki, a mianowicie takie, że brakuje nauczycieli, zwłaszcza od przedmiotów zawodowych.
- Pensje nie przyciągają do tego zawodu - mówi i dodaje, że prowadził niedawno rozmowę z doktorem jednej z krakowskich uczelni, specjalistą od programowania. - Chciałem go tu ściągnąć na godziny. Rozmawialiśmy, a na koniec zapytał ile będzie zarabiał. Kiedy usłyszał ile, to rozmowa się skończyła.
Dlatego jest za podniesieniem pensji nauczycielom. - Jeżeli to się nie zmieni to czeka nas wszystkich katastrofa - mówi.
O problemach ze znalezieniem nauczycieli, zwłaszcza przedmiotów zawodowych mówił nam na niedawnych Targach Edukacyjnych także starosta Józef Tomal. Podał przykład osoby, która jest kierownikiem budowy, a którą chciałby pozyskać jako nauczyciela. - Powiedział, że zarabia 7000 zł na rękę, więc nie będzie pracował w szkole - mówił.
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
WIDEO: Trzy Szybkie - odcinek 2. Po co nam 3,5 tysiąca kamer? Rozmowa z Łukaszem Wantuchem