- Gdy przeprowadzałem się do nowo wybudowanego domu, ani przez chwilę nie pomyślałem, że w dobie telefonów satelitarnych ja będę miał problemy z podłączeniem zwykłego telefonu stacjonarnego na kabel, a co za tym idzie, internetu - opowiada Rodziński.
Jednak mieszkaniec gminy Ochotnica Dolna, po lekturze odpowiedzi z TPSA na jego wniosek o wykonanie przyłącza telefonicznego do jego domu, był przekonany, że zwykły stacjonarny telefon to dla niego marzenie ściętej głowy.
- Okazało się, że w tym miejscu, mimo że jest to teren budowlany, nie ma możliwości podłączenia kolejnych abonentów. Telekomunikacja tłumaczyła to ograniczeniem w przepustowości sieci. Ja chciałem nawet sfinansować postawienie dodatkowego słupa - opowiada. - Pozostało mi kupić wzmacniacz do sygnału telefonii komórkowej.
Pan Piotr wydał na urządzenie ponad 3 tysiące złotych, a i tak codziennie odbierając komórkę, musi biec na zewnątrz pod rynnę, bo jedynie tam może coś usłyszeć.
Izabela Szum, rzecznik prasowy małopolskiego oddziału TP SA, zapewnia, że to nie jest tak, że telekomunikacja nie chce podłączyć telefonów w nowym miejscu. - Często jest tak, że za uruchomieniem nowej linii stoi duże zadanie inwestycyjne - wyjaśnia. - Musimy pogodzić wykonanie takiego zadania z możliwymi do poniesienia kosztami takiej inwestycji. Jak każda firma musimy liczyć się z nakładami.
Innymi słowy firmie nie opłaca się ponosić kosztów podłączenia pana Piotra.
- Dwa lata temu inwestycja przerosła nasze możliwości. Obecnie inwestycja z tego rejonu jest w fazie projektowania. Mogę zapewnić, że dołożę wszelkich starań, aby sprawa została rzetelnie i ostatecznie wyjaśniona - zapewnia na koniec Izabela Szum.