Ilość spraw załatwianych w wydziale komunikacji tarnowskiego starostwa z roku na rok lawinowo rosła, a właściciele pojazdów denerwowali się na to, że muszą długo czekać na wydanie tablic czy dokonanie zmian w dowodach rejestracyjnych. Przed pandemią przekroczona została liczba 100 tysięcy spraw, które były rocznie rozpatrywane w tym najbardziej obleganym przez mieszkańców wydziale. Pracuje w nim ponad 50 osób.
Możliwości budynku przy ulicy Narutowicza były ograniczone, stąd zapadła decyzja o tym, aby odkupić budynek przy ulicy Ostrogskich, który był wprawdzie jeszcze w stanie surowym zamkniętym, ale idealnie nadawał się na nową siedzibę wydziału komunikacji.
- Zakup tego obiektu kosztował nas 2 miliony złotych. Ale przystosowanie go do potrzeb Wydziału Komunikacji pochłonęło kolejne 5,5 miliona złotych. Nie byłoby nas na to jednak stać, gdyby nie dofinansowanie z rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Myślę, że to bardzo dobrze wydane pieniądze, a obiekt jest nowoczesny, przestronny i będzie dobrze służył mieszkańcom – mówi Roman Łucarz, starosta tarnowski.
Nowe miejsce, nowe możliwości
Do dyspozycji właścicieli pojazdów jest przestronny parking, z czym wcześniej był problem na ul. Narutowicza, bo ten, który znajduje się przy siedzibie starostwa zazwyczaj był szczelnie zastawiony samochodami.
Na parterze jest archiwum, na pierwszym piętrze rozpatrywane są sprawy związane z wydawaniem praw jazdy, a na drugim – z rejestracją pojazdów. Imponująco wygląda zwłaszcza sala obsługi na II piętrze, gdzie do dyspozycji petentów jest ponad 20 stanowisk. Na I piętrze jest ich 16.
W związku z przeprowadzką przez trzy dni, wydział komunikacji był nieczynny, dlatego w czwartek rano – do nowej siedziby przybyło już wcześnie rano wiele osób. Większość z nich miała umówioną wizytę przez internet, ale i tak po wejściu do budynku musieli pobrać bilet z ustawionych automatów kolejkowych. Te jednak nie działały jak należy – nie wydawały biletów - i na początku było z tym trochę zamieszania.
Co z drogą dojazdową do urzędu?
Interesanci chwalą komfortowe warunki w nowej siedzibie, ale nie ukrywają tego, że poprzednia lokalizacja - w centrum Tarnowa - była wygodniejsza. - Jeżeli ktoś nie ma samochodu, to będzie miał duże problemy z tym, aby tutaj dotrzeć. Tarnów nie jest może wielkim miastem, ale to mimo wszystko są jego obrzeża, a autobusów jeździ tu niewiele i rzadko – mówią mieszkańcy powiatu.
Niektórzy, mimo zamontowanych oznaczeń i tablic kierunkowych przy ul. Tuchowskiej mieli też problemy z tym, aby trafić na ul. Ostrogskich. Dojazd do urzędu odbywa się wąską, osiedlową ulicą, której mieszkańcy również nie są specjalnie zadowoleni z ruchu, który z dnia na dzień mocno się nasilił. Powiat prowadził wprawdzie rozmowy z właścicielem działki sąsiadującej z biurowcem – chciał ją nawet odkupić, aby można było wykonać bezpośredni dojazd od ulicy Tuchowskiej, ale na przeszkodzie w sfinalizowaniu transakcji stanęły obciążenia hipoteczne.
Bądź na bieżąco i obserwuj
