Przed tarnowskim sądem zapadła właśnie decyzja o wpisaniu do ksiąg wieczystych - jako właścicieli - spadkobierców dawnego zespołu dworsko-parkowego w Stróżach koło Zakliczyna. Problem w tym, że w wyremontowanych w ostatnich latach, dostosowanych do najnowszych standardów budynkach, całodzienną opieką objętych jest 108 niepełnosprawnych intelektualnie i chorych psychicznie kobiet. Powiat, który prowadzi DPS, nie ma ich gdzie przenieść.
O swój los drżą nie tylko pensjonariuszki, ale również ponad 80-osobowa kadra placówki. Zamknięcie DPS-u oznaczałoby dla nich utratę pracy, której w okolicy brakuje. - Ruch jest po stronie powiatu. To oni prowadzą bezpośrednie rozmowy ze spadkobiercami - przyznaje Małgorzata Chrobak, dyrektorka placówki w Stróżach.
Krewni dawnych właścicieli wycenili wartość zajmowanego przez DPS budynku wraz z parkiem na 3,5 mln zł. Do tego doliczyć trzeba będzie najprawdopodobniej jeszcze roszczenie za tzw. bezumowne korzystanie z obiektu przez powiat. Na razie jego wysokość nie została jeszcze sprecyzowana.
Wszystko wskazuje na to, że jeszcze w tym roku podobne rozstrzygnięcie sądowe zapadnie w sprawie DPS-u w Karwodrzy koło Tuchowa, gdzie swoje miejsce znalazło kolejnych 80 chorych kobiet.
Przy placówce funkcjonuje też Środowiskowy Dom Samopomocy oraz Warsztaty Terapii Zajęciowej, w których w ciągu dnia specjalistyczną opieką objętych jest ponadto 50 niepełnosprawnych intelektualnie, dowożonych z okolicznych gmin. - To najlepsze miejsce na świecie, w którym czuję się dobrze, bo personel podchodzi do każdej z nas z dużym sercem i poświęceniem. Znalazłam tutaj swój drugi dom. Nie chcę, aby mnie stąd zabierano - mówi Danuta, która w Karwodrzy jest od trzech lat.
W podobnym tonie wypowiadają się inne pensjonariuszki. Do dyspozycji mają pokoje 1-, 2-, 3-, góra 4-osobowe (dla osób leżących) oraz 4-hektarowy park, po którym mogą bezpiecznie spacerować.
Sylwia Schabowska, jedna z opiekunek-terapeutek, wyjaśnia, że jakakolwiek próba przeniesienia pensjonariuszy ośrodka mogłaby się odbić fatalnie na ich stanie zdrowia.
- To w większości osoby chore intelektualnie, które potrzebują przede wszystkim spokoju, stabilizacji oraz bezpieczeństwa. Ta lokalizacja jest pod tymi względami idealna - przekonuje.
Wobec sporych finansowo roszczeń wnuczki byłych właścicieli dworu w Karwodrzy (żąda w sumie 5 mln zł) powiat rozważał przeniesienie DPS-u do byłej szkoły w Dąbrówce Szczepanowskiej w gm. Pleśna. Już jednak wiadomo, że tamten obiekt jest zbyt mały, aby ośrodek w nowym miejscu mógł prowadzić dotychczasową działalność.
- Dwór i jego otoczenie zostały całkowicie przebudowane i nawet wnuczka byłych właścicieli, która przyjechała niedawno zobaczyć jak to wszystko wygląda po latach, była pod ogromnym wrażeniem tego, ile tu się zmieniło, w porównaniu z tym, co zapamiętała z dzieciństwa - zauważa Ludwika Łabno, główna księgowa w DPS w Karwodrzy.
Roman Łucarz, starosta tarnowski przyznaje, że powiatu nie stać na spłacenie od ręki horrendalnych roszczeń. - Wykupienie działek z DPS-ami odbije się na inwestycjach drogowych i oświatowych w najbliższych kilku latach - nie ukrywa. - Budżet nie jest z gumy i musimy gdzieś te pieniądze znaleźć. Na pewno nie zostawimy chorych kobiet samych sobie - zapewnia Łucarz.