https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Powiat wadowicki: busy zamiast PKS

Grzegorz Spisak
Busy są tańsze. Tylko czy będą przyjeżdżały o wyznaczonych godzinach? - obawiają się podróżni
Busy są tańsze. Tylko czy będą przyjeżdżały o wyznaczonych godzinach? - obawiają się podróżni archiwum
PKS z Pszczyny, który pół roku temu przejął przewóz osób w Wadowicach, teraz wycofuje się z tego terenu rakiem. Właśnie zawiesił 20 kursów na lokalnych trasach.

Zobacz także: Wadowice: w WCK podsumowali rok pracy

Na czarnej liście znalazły się połączenia z Wadowic do Ponikwi, Spytkowic, Andrychowa i Kaczyny. PKS zrezygnował też z niedzielnych kursów pomiędzy Brzeźnicą a Tłuczanią. Z 20 zawieszonych w całym powiecie wadowickim kursów, aż siedem dotyczy lokalnej linii z Bolęciny do Andrychowa. Tutaj PKS wycofał się z kursów wieczornych pomiędzy godz. 16 a 23.

Franciszek Chmiel, sołtys Sułkowic-Bolęciny, jest przekonany, że PKS robi błąd oddając pole busiarzom. - PKS ma u nas dobrą markę. Ludzie ufali tej firmie - mówi sołtys Chmiel. - Jak PKS był na rozkładzie, to zawsze jechał. Teraz, gdy połączenia przejął prywatny przewoźnik, nie wiadomo, jak będzie.

Piotr Piotrowski, wiceprezes PKS w Pszczynie, nie ukrywa, że wadowicki PKS nie jest kurą znoszącą złote jaja. - Znając tamten rynek i stan taboru, nie oczekiwaliśmy cudów, przejmując wadowicką spółkę. Jej przekształcenie może zająć lata. To rachunek ekonomiczny decyduje o zamykaniu kursów - wyjaśnia Piotr Piotrowski.

Dodaje, że jego spółka jest nastawiona na zysk, w związku z czym nie ma zamiaru dotować nierentownych połączeń. Podkreśla również, że przy obecnych cenach paliwa, bez dotacji PKS nie jest w stanie zarabiać na lokalnych, nieobleganych przez pasażerów trasach. - Bywało, że z naszych usług na danej linii korzystało czasem tylko kilka osób - mówi Piotr Piotrowski.

Przekonuje, że Wadowice i Andrychów to nie Oświęcim, gdzie samorząd dofinansowuje niektóre połączenia. Jego firma nastawia się dzisiaj na dalekobieżne linie pospieszne. Jeżeli wozi lokalnie, to tylko rano, bo to się wciąż opłaca.

Konkurencja tymczasem nie śpi. Powoli wchodzi na rynek i go przejmuje.

W Bolęcinie kursy po PKS przejęła prywatna firma Macieja Nadajczyka. Nowy przewoźnik ma trudne zadanie, bo miejscowi nie bardzo ufają busiarzom. Kilka lat temu zostali oni wyparci przez PKS , bo nie przyjeżdżali o wyznaczonych godzinach. - Przejąłem kursy po PKS trochę ze względów prestiżowych - mówi Maciej Nadajczyk. - O ten rynek trzeba będzie powalczyć, bo ludzie tutaj nie mają dobrych doświadczeń z busiarzami. Liczę, że to się zmieni.

Aby dojechać z Bolęciny do Andrychowa PKS-em, trzeba było zapłacić 3 zł. U Nadajczyka jest 50 groszy taniej. Uczniowie płacą 2 złote, a bilet miesięczny jest nawet o 20 złotych tańszy niż w PKS.
Niegdyś PKS w Wadowicach zatrudniał 300 osób, dziś ma już tylko 40 kierowców.

Sprawdź aktualny rozkład jazdy PKP Kraków

Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? **Rozdajemy bilety**

Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail**Zapisz się do newslettera!**

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

T
Tomek
Jak jeździł dawno PKS to w strone autobusów wszyscy dupami sie odwracali i do busów wsiadali to teraz czego wszyscy sie domagają, PKS to nie pomoc społeczna, też firma musi jakoś prosperować, opamietajcie sie co piszecie i co robicie, a potem dopiero pretensje tylko do kogo - sami do siebie!!!!!!!!!!
p
pasażer
Kilka lat temu kursowały autobusy PKS Wadowice do Palczy/ Budzowa , a teraz już po nich nie ma śladu.. Busy skutecznie wygrały konkurencje kursując 5 minut przed rozkładowym kursem autobusu..A gdy bus był opóźniony to potrafił nawet na ostrych zakrętach wyprzedzać autobus PKS'u by zabrać mu sprzed nosa podróżnych..
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska