Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożar domu koło Krakowa. Straty na 100 tysięcy złotych

Aleksander Gąciarz
Strażacy: Gdy dojechaliśmy na miejsce właściciel walczył z ogniem
Strażacy: Gdy dojechaliśmy na miejsce właściciel walczył z ogniem Aleksander Gąciarz
Było po pierwszej w nocy, gdy Marek Niewiadomski usłyszał dobiegające ze strychu trzaski. Zaniepokoiło go również to, że za oknem było wyjątkowo jasno. Okazało się, że powodem był pożar, który wybuchł na poddaszu jego domu. Szybko obudził syna i przyjaciółkę, którzy wybiegli z domu i znaleźli schronienie u sąsiada, a sam zaczął gasić pożar i ratować, co się da. - Gdy dojechaliśmy na miejsce, właściciel walczył z ogniem przy pomocy wody z węża. Pozostali domownicy byli bezpieczni, nic im się nie stało - relacjonuje st. kpt. Zbigniew Kwinta z KP PSP w Proszowicach.

Straty właściciela domu, który zapalił się w ubiegłym tygodniu z piątku na sobotę oszacowano wstępnie na 100 tysięcy złotych. To wartość spalonego dachu, zalanych pomieszczeń mieszkalnych, zniszczonego wyposażenia. Część cenniejszych sprzętów udało się wynieść z domu. Teraz leżą prowizorycznie zabezpieczone w stodole. Zanim wrócą na swoje miejsce, w domu trzeba będzie przeprowadzić kapitalny remont.

Budynek stoi przy drodze prowadzącej w kierunku Niegardowa Kolonii. Właściciel w tym tygodniu wspólnie z kilkoma mężczyznami rozpoczął pierwsze prace remontowe. - Pomagają mi sąsiedzi i koledzy - mówi Marek Niewiadomski. On sam również pracuje, niestety tylko dorywczo, jako budowlaniec, więc z wieloma pracami da sobie radę sam.

Zniszczony dom nie był ubezpieczony, właściciel nie może więc liczyć na odszkodowanie. Mężczyzna samotnie wychowuje syna. Żona, z którą się rozwodzi, przebywa za granicą. Do odbudowy potrzebne są materiały budowlane, pieniądze, ręce do pracy. - Potrzebne są materiały do odbudowy zniszczonej więźby. Część miałem przygotowane do remontu starej części dachu i teraz je wykorzystujemy. Na pewno potrzebna będzie blacha na pokrycie dachu. Mam nadzieję, że pogoda nam dopisze i zdążymy przykryć dom przed zimą. Innymi sprawami zajmę się później - zapowiada Marek Niewiadomski.

Poszkodowanemu mężczyźnie pomagają mieszkańcy wsi. - W zeszła sobotę, zaraz po pożarze, Rada Sołecka podjęła decyzję, by przeprowadzić zbiórkę pieniędzy wśród mieszkańców. Te środki w tej chwili do nas nadal spływają. Wiem, że podobną akcję podjął również sołtys Edmund Kawalec z Niegardowa Kolonii - mówi sołtys i radny Niegardowa Wiesław Kaliniak.

Swoją zbiórkę zorganizowali również nauczyciele i uczniowie miejscowej szkoły podstawowej, w której uczy się dziesięcioletni Jakub Niewiadomski. - Jest uczniem trzeciej klasy. Do szkoły chodzi normalnie, tylko w poniedziałek go nie było - mówi dyrektor Irena Mazur. Koledzy chłopca zbierają pieniądze, które mają zostać przeznaczone na pomoc dla niego. Poza tym dyrekcja zwróciła się z apelem o pomoc do firmy Amplus i miejscowego oddziału Banku Spółdzielczego. Jest nadzieja, że zanim przyjdą jesienne deszcze, dom będzie już zabezpieczony.

Po oględzinach domu po pożarze strażacy stwierdzili, że powodem pożaru w Niegardowie była nieszczelność przewodu kominowego. - Od tego zajęła się więźba dachowa oraz drewniany strop - mówi st. kpt. Zbigniew Kwinta. Oprócz strażaków zawodowych na miejscu pracowali druhowie z Posądzy i Wierzbna.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska