Młoda para wraz z gośćmi weselnymi i pytacami jadącymi wierzchem na koniach wsiadła do powozów konnych, aby udać się na miejsce wesela - tak przejazdem przez Poronin zaczął się fragment góralskiego wesela w ramach 49. Poroniańskiego Lata. Przygotowania do prawdziwego wesela zaczynają się jednak dużo wcześniej.
- U pani młodej zbiera się całą ekipa i robią stroiki na konie. Wcześniej są jeszcze nomowiny. Jest to cały cykl przedweselny - zaznacza Anna Malacina-Karpiel, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Poroninie.
Na miejscu wszystko zaczęło się od powitania pary młodej chlebem i solą. Po chwili, gdy wszyscy zasiedli przy stole zaczął się czepiec. Pytace porwali pannę młodą i w zamian od starościn weselnych oczekiwali godziwej zapłaty. W przyśpiewkach dopominali się o oscypka i o coś do picia. - To przekomarzanie się starościn z pytacami, o to czy wydadzą młodą panią, to coś specyficznego dla regionu - zaznacza Anna Malacina-Karpiel.
Po kilku przyśpiewkach młoda pani sadzana jest na stołku, gdzie starościny weselne zdejmują jej wianek i zakładają na głowę chustkę. W ten sposób pokazują, że nie jest już panienką, a mężatką. Pan młody musi natomiast oddać piórko z góralskiego kapelusza, które noszą tylko kawalerowie.
Nie zabrakło także śpiewu i tańca oraz bójki na scenie. Wesele kończy się tańcem Polką, kiedy wszyscy goście wstają od stołów i tańczą.
Wybory Nojśwarniyjsej Górolecki 2024, czyli góralskiej miss....
