https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Premier oskarża, prezydent tonuje

Grzegorz Skowron
Posłowie opozycji zapowiadają, że będą w Sejmie do kolejnego posiedzenia, czyli najpewniej aż do 11 stycznia 2017 r.
Posłowie opozycji zapowiadają, że będą w Sejmie do kolejnego posiedzenia, czyli najpewniej aż do 11 stycznia 2017 r. Fot. twitter.com/gapinska
Daleko do porozumienia. Wczoraj Andrzej Duda spotkał się z liderami opozycji, dziś ma rozmawiać z prezesem PiS i marszałkiem Sejmu.

- Prezydent apeluje do wszystkich stron sporu politycznego o to, aby nieco obniżyć napięcie, wrócić do normalnego dialogu - oświadczył wczoraj Marek Magierowski, rzecznik prasowy Andrzeja Dudy. Wprawdzie zaznaczył, że apel skierowany jest przede wszystkim do opozycji, ale i tak działania prezydenta tonują wydźwięk sobotniego orędzia premier Beaty Szydło. Ta winą za kryzys polityczny obarczyła wyłącznie opozycję.

PRZECZYTAJ KOMENTARZ MARKA KĘSKRAWCA: Wyciągnijcie ręce na zgodę, bo poleje się krew

Tymczasem opozycja wini marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. To on wykluczył w piątek z obrad posła PO Michała Szczerbę. Reakcją na to było najpierw zablokowanie przez opozycję sejmowej mównicy, a potem także fotela marszałka. To z kolei spowodowało, że oburzeni posłowie PiS przenieśli się do sali kolumnowej, gdzie uchwalili budżet oraz ustawę dezubekizacyjną.

Źródło: TVN24/x-news

Opozycja zgłasza zastrzeżenia co do legalności takiego postępowania. I to z kilku powód. Nie ma możliwości sprawdzenia, czy na sali było kworum (politycy PiS twierdzą, że było). Głosowanie odbywało się w obecności osób, których tam nie powinno być (pracownicy biura PiS i borowcy). Posłowie opozycji nie mieli możliwości zgłaszania wniosków formalnych, a do tego wszystkie poprawki do budżetu odrzucono zbiorczo.

Opozycja domaga się powtórzenia piątkowych głosowań. Pod wnioskiem o zwołanie posiedzenia w tej sprawie podpisali się liderzy PO, PSL i Nowoczesnej. Mówili o tym także podczas wczorajszych spotkań, na które zostali zaproszeni przez prezydenta Andrzeja Dudę. Jego rzecznik poinformował, że prezydent poprosił o analizy prawne dotyczące ostatnich głosowań w Sejmie i od nich uzależnia decyzje o podjęciu dalszych kroków. Nie wiadomo jakich, bo ustawy budżetowej nie może zawetować.

Po spotkaniu z Andrzejem Dudą lider PO Grzegorz Schetyna zapowiedział wczoraj wieczorem, że jest gotowy na rozmowy z prezesem Kaczyńskim.

Więcej może być wiadomo po dzisiejszym spotkaniu prezydenta z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim i marszałkiem Markiem Kuchcińskim. Raczej trudno spodziewać się przełomu. Świadczy o tym nie tylko sobotnie orędzie premier Szydło, ale też wypowiedzi polityków PiS podczas wczorajszej manifestacji poparcia dla rządzących, zorganizowanej przez klub „Gazety Polskiej”. - Nie pozwolimy na warcholstwo - grzmiał poseł Joachim Brudziński. A zgromadzeni krzyczeli: „Pomożemy”.

Manifestacja była odpowiedzią na trwające od piątku protesty organizowane przez KOD i opozycję. Np. wczoraj przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego dziękowano kończącemu kadencję prezesowi Andrzejowi Rzeplińskiemu. W południe przed Pałacem Prezydenckim z protestującymi solidaryzował się Bronisław Komorowski.

W Sejmie wciąż są posłowie opozycji. Wczoraj straż marszałkowska rozdała im wyciągi z regulaminu, który mówi, że nie mogą przebywać w sali plenarnej poza posiedzeniami. Ale opozycja zapowiada kontynuację protestu, mimo że wyłączono światło oraz ogrzewanie.

Na razie na ustępstwa PiS mogą liczyć tylko dziennikarze. Rozmowy z nimi prowadzi jednak nie winny awantury Marek Kuchciński, a marszałek Senatu Stanisław Karczewski.

***

Powiedzieli o kryzysie W Sejmie

Prezes Rady Ministrów Beata Szydło: (...) Sytuacja wywoływania przez opozycję skrajnej emocji politycznej, z którą mieliśmy do czynienia, nie ma nic wspólnego z rzeczywistą kondycją naszego kraju. Wręcz przeciwnie. Wynika z bezradności i frustracji tych, którzy władzę utracili i tych, którzy nie mają pomysłu na to, jak przekonać Polaków do swoich racji. Krzyk, sianie zamętu, destabilizacja to są metody, które niestety stały się narzędziem partii opozycyjnych. Nie ma to nic wspólnego z zasadami demokratycznego państwa prawa, ze standardami europejskich demokracji (z orędzia telewizyjnego).

Prezydent Andrzej Duda: Chciałbym zaapelować do wszystkich stron sceny politycznej o uspokojenie nastrojów, tak aby prace w parlamencie odbywały się bez przeszkód, w sposób cywilizowany i z należną powagą (fragment oświadczenia).

Przewodniczący Rady Europy Donald Tusk: Apeluję do tych, którzy realnie sprawują władze w naszym kraju o respekt wobec ludzi, wobec zasad i wartości konstytucyjnych. Kto dziś podważa europejski model demokracji, gwałcąc konstytucję i dobre obyczaje, naraża nas na strategiczne ryzyka (przemówienie we Wrocławiu).

CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Ubecy i budżet? Nie o to poszło
Jak PiS chce odsunąć od siebie dziennikarzy
Na czołówkach światowych mediów. Zagraniczna prasa szeroko komentuje polski kryzys polityczny
Posłowie PiS ofiarami przemocy. Kulisy nocnych głosowań
Nocne poszukiwania kworum. To w końcu było czy go nie było?
Kraków. Zablokowali politykom PiS-u wjazd na Wawel

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

z
zozola
opozycja posunęła się za daleko...to już nie jest polityka...to dno!
f
fiko
to nie jest miejsce na protesty...gdzie są ludzie którzy stanęliby pod Sejmem krzycząc: opozycja wynocha z Sejmu, przestańcie blokować?!...bo policja jest bezradna jako apolityczna....dziś nastał czas, że kto krzyczy głośniej ten wygrywa....a więc krzyczmy! wynocha chołoto z Sejmu!!....precz do chlewu ci, którzy nie potrafią być posłami!
G
Gość
Opozycja - jest potrzebna, ale zawsze musi być jakaś kultura polityczna (może by warto przypomnieć etymologię wyrazu polityka). PiS -napewno jest winny, gdyż usiłuje wprowadzić dyktaturę (a przynajmniej pełzającą), czego przykładem jest choćby manipulacja przy Trybunale Konstytucyjnym. Zresztą nie byłoby problemów, gdyby w Konstytucji przewidziane było coś takiego, jak ustawy ustrojowe (czyli okołokonstytucyjne - uzupełniające Konstytucję i ją precyzujące), do których uchwalenia potrzebna byłaby większość kwalifikowana a nie zwykła. Wielką rzadkością jest, by jedna partia zdobyła większość kwalifikowaną, więc wtedy trudniej jest przy takich ustawach "manipulować". Poza tym, tak naprawdę to PiS wcale nie zdobył 50% głosów w wyborach. Liczba mandatów to skutki metody d'Honta, która dopisuje największej partii głosy tych partii, które nie zdobyły progu wyborczego (czyli PiS zdobył też głosy lewicy, która nie dostała się do Sejmu). Metoda d'Honta nie jest zbyt dobra, gdyż 'wypacza" wynik wyborów (wypacza proporcjonalność).
!
to ci oko oślepnie, a zresztą ty już dawno jesteś oślepiony Słoneczkiem Żoliborza
o
obywatel
Sądząc po poniższym wpisie, platformiarzom kończą się pomysły na trollowanie
P
Polak
Jak jareczek ka zagwizda to andrzejek du*a aportuje lepiej niz najlepszy pies :D
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska