https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prezes Cracovii: Możemy grać nawet o tytuł mistrza kraju

Rozmawiał Jacek Żukowski
Prezes Janusz Filipiak inwestuje w Cracovię od ponad dekady
Prezes Janusz Filipiak inwestuje w Cracovię od ponad dekady Andrzej Banaś
Prezes "Pasów" Janusz Filipiak wciąż ma nadzieję na sukcesy swojego klubu.

Jak Pan ocenia początek sezonu w wykonaniu Cracovii?
Budujemy tę drużynę, to jest nowy zespół. Drużyny, z którymi konkurujemy grają przez dłuższy czas w podobnym składzie, np. Legia. Już chyba trzeci sezon występuje w podobnym zestawieniu i są tego efekty. My mamy wielu nowych piłkarzy i trener musi to poukładać. Zawodnicy muszą się wyczuć nawzajem. Końcówka meczu ze Śląskiem Wrocław wyglądała nieźle. Dała nam satysfakcję.

Dokonaliście dziewięciu transferów w tym okienku transferowym, a ma być jeszcze dziesiąty.

Raczej go nie będzie, takie last minute jest trochę nerwowe. Uważam, że ta drużyna powinna się zgrywać, a będziemy się przygotowywali do zimowego okienka.

Transfer nie dojdzie do skutku z uwagi na barierę finansową?
Nie, jest za mało czasu, by zawodnika przetestować. Trener musiałby jechać, by go zobaczyć, a kiedy ma to zrobić? Jutro jest już mecz, potem kolejny, a następnie okienko się już zamyka. Jest za późno na zbadanie, sprowadzenie zawodnika. Robiliśmy tak w zeszłych sezonach i było to kosztowne.

Czy klub będzie funkcjonował bez dyrektora sportowego?
Nie lubię tego określenia, bo dyrektor to jest co najmniej Huty Lenina... Dyrektor sportowy to funkcja na wyrost. Mamy sporo osób w sekcji piłki nożnej, jest trener Łach. Są inni trenerzy i jeśli chodzi o wyszukiwanie kandydatów, to oni mają do odegrania sporą rolę. Mamy zdolną młodzież, transfery też robimy, a w ogóle widzę tu największą rolę trenera Podolińskiego. Na koniec i tak każdy transfer musi być przez niego zaakceptowany. Szkoleniowiec jest z definicji najlepszym fachowcem, bo gdyby nim nie był, to nie byłby trenerem. Jego rola powinna iść w stronę modelu angielskiego trenera-menedżera.

Jaki cel postawił Pan przed drużyną w tym sezonie?
Cel wynika z systemu premiowania. Są wysokie premie za miejsce w pierwszej trójce, są premie za wejście do ósemki. Walczymy o jak najwyższą lokatę. To jest dobrze zdefiniowane, nie tylko ustnie, ale poprzez system nagród finansowych.

Czy zadowoli Pana każde miejsce wyższe niż w zeszłym sezonie (Cracovia zajęła 14. lokatę - przyp. żuk)?
Nie, nie zadowoli mnie. Kibice chcą, żebyśmy grali o jak najwyższe cele, o mistrzostwo Polski.

Przecież to jest nierealne...
Dlaczego? Jest realne. Jesteśmy klubem o bardzo stabilnej sytuacji finansowej. To jest taki typowo polski bałagan, że kluby typu Górnik czy inne, mają wielomilionowe długi i grają, a ja muszę konkurować z tymi, którzy dają pieniądze wirtualne. My dajemy rzeczywiste, mamy budżet zrównoważony, te pieniądze wypłacamy, a konkurujemy z kimś, kto daje bardzo duże pieniądze, których nie ma, a tylko obiecuje.

Wracając do walki o czołowe miejsca, to jest to tylko marzenie. Sam trener Podoliński stwierdził, że Cracovia to nie jest zespół, który byłby w stanie grać o puchary, to drużyna, która przez ostatnie sezony dołowała.

Pan pyta o cel, więc odpowiadam, że chcemy grać w pucharach i widzę taką możliwość. Trener jest powściągliwy, ale też chce grać o miejsce w pucharach. Nie chce tego powiedzieć, żeby mu potem tego nie wypomniano. Tak jak trener Stawowy się wychylił i śmieją się z niego do dzisiaj (ówczesny szkoleniowiec stwierdził, że Cracovia będzie grać w Lidze Mistrzów - przyp. żuk). Powtarzam, nasz trener jest powściągliwy, ale na pewno mu to po głowie chodzi.

Przemknęła Panu przez głowę po tych trzech porażkach taka myśl, że to nie był jednak dobry wybór sprowadzając tego trenera i tych piłkarzy?

Nie. Dla mnie najważniejsze jest to, że muszę widzieć u piłkarzy motywację i atmosferę w drużynie. Nie mogę widzieć głów zwieszonych w szatni. Było widać, że przykładają się do treningów. Kadra Cracovii jest bardzo dobra. Jak się bierze zawodników, każdego z innej bajki i rywalizuje z zespołami, które są już zgrane, to musi być problem.

Można było zostawić poprzednią drużynę...

Nie. Na przykład Danielewicz przyszedł i powiedział, że chce daną kwotę. Powiedziałem, dobra, masz te pieniądze. Ale on wolał odejść. Strausa nie chcieliśmy. Bernhardt to chimeryczny zawodnik, niepoważny. Odejścia były uzasadnione.

CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 13

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

p
pawel1975
Panie Filipiak pan sam chyba nie wieży w to co mówi kupujecie odpady z innych lig zamiast kupić 1,2lub.ilu trzeba i na ilu stać kontrakty.konstru owalne w sposób absurdalny płacić ie Nakło Zycie czy Szeliga którzy mogą są piłkarskim Bublami. Panie Filipiak szanuj pan Cracovię bo to nie prywatny kram to duma tego miasta ... Trochę samokrytyki i trzeba doradców zmienić albo klub sprzedać tym co nie będą tylko patrzeć jak na jego marce promować swoją firmę a będą chcieli i potrafili nim zarządzać.
w
wojto
Z roku na rok coraz głupszy,niech spróbuje wędkarstwa to prowadzi do równowagi psychicznej.
k
kk
w cymbergEja chyba
R
Realista
mistrz polski? chyba w hokeja.
a
arti
Niech sie lepiej zajmie swoimi kibicami zeby nie demolowali Krakowa
n
nn
a ja w przyszlym roku mam zamiar sie dostac do pierwszej 10tki Forbesa:P
G
Gosc
bedzie sie odgrażał na zakonczenie sezonu, teraz to sobie moze opowiadac o swoich marzeniach
O
OMG
pod warunkiem ze posmarujecie
E
EW
Chyba w hokeja.
A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu Prezes Cracovii: Możemy grać nawet o tytuł mistrza kraju
s
się poprawiło
Znów ma względy u ubeckich kibiców
z
z wami
i to w jednym kierunku ha, ha, ha.
W
W
Psy szczekają, karawana jedzie dalej!
:)
Zmiana pogody niebawem albo leki już za słabe.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska