https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prezes Jarosław Królewski: Wisła musi nauczyć się grać w I lidze i będzie wygrywać

Piotr Tymczak
Prezes Wisły Kraków Jarosław Królewski
Prezes Wisły Kraków Jarosław Królewski Andrzej Banaś
- To jest drużyna, która ma jakość. Mamy sztab trenerski, który też ma odpowiednią jakość. Mają wywalczyć awans do ekstraklasy i będą o niego walczyć do końca - powiedział prezes piłkarskiej Wisły Kraków Jarosław Królewski po przegranym przez "Białą Gwiazdę" 0:1 pierwszoligowym meczu z Wartą Poznań.

Sporo Pan usłyszał gorzkich słów od kibiców Wisły z powodu porażki z Wartą. Miało być zwycięstwo...

Poszedłem do kibiców i wyjaśniłem kilka tematów. Pierwsza liga jest taka, że polega na ogrywaniu przeciwników. Musimy się tego nauczyć i tyle. Niestety, potrzebna jest do tego głowa, inteligencja boiskowa, spryt, precyzja i inne rzeczy. Musimy się tego nauczyć. Nie da się w tej lidze grać w taki sposób, w jaki chcemy grać. Z tego powodu przegraliśmy z Wartą. Jestem po to, by do pewnych rzeczy się ustosunkować. To jest drużyna, która ma jakość. Mamy sztab trenerski, który też ma odpowiednią jakość. Mają wywalczyć awans do ekstraklasy i będą o niego walczyć do końca.

Co w takim razie trzeba zmienić, aby styl przystawał do ligi?
Musimy się pewnych rzeczy nauczyć i myślę, że to potrwa bardzo krótko. Nie chciałbym wyrokować po tym meczu zbyt wiele. Wróciliśmy do gry po przerwie na kadrę. Pierwszy raz był czas, by trener w spokoju przepracował dłuższy okres z drużyną. Prawda jest taka, że gdybyśmy zamknęli mecz w pierwszej połowie nie byłoby tematu. Nie zrobiliśmy tego, jak to się wydarza w przypadku Wisły. Były dwie poprzeczki, trafienie w słupek. Były też kolejne niewykorzystane sytuacje. Druga połowa w naszym wykonaniu była zdecydowanie gorsza. Wiemy natomiast, że ta liga tak wygląda. Wiemy to nie od dziś. Musimy się tego nauczyć.

Ma Pan teraz takie poczucie, że trzeba może było jeszcze w końcówce okna transferowego sięgnąć po dodatkowe wzmocnienia?
Nie przesadzajmy. Widzieliśmy w tym meczu chłopaków z Warty Poznań. Wcześniej widzieliśmy chłopaków z Kotwicy Kołobrzeg. Wiemy kogo mamy na ławce, wiemy jaką mamy głębię składu. Mamy odpowiednich graczy. Nie możemy wiecznie mówić, że Wisła musi się wzmocnić i to jest jedyne rozwiązanie naszych problemów. My musimy takie mecze wygrywać. Tym razem zabrakło precyzji zamykającej sytuacje. Ile musimy mieć tych okazji, 40, żeby zamknąć mecz albo chociaż strzelić bramkę? Oczywiście możemy wystawiać kolejnego zawodnika i kolejnego, i liczyć, że to poprawi skuteczność. Nie wprowadzimy jednak 40 zawodników podczas meczu na boisko. To spotkanie było dobrą nauką, lekcją, laniem. Musimy iść dalej.

W kadrze jest Enis Fazlagić, który nie gra. Jaki jest plan na tego zawodnika?
Niech weźmie się do roboty jego agent. To jest jedyny plan. Jeżeli mówimy o pracy tego agenta na rzecz zawodnika, to jeżeli jest jakiś podręcznik, jak agenci mogą niszczyć komuś karierę, to jest tego przykład. Nie chodzi o to, że ktoś chce Enisa wygonić z klubu, nie płacić mu. Agent nie pracuje jednak na to, by dać się temu zawodnikowi rozwijać. Nie otrzymaliśmy ani jednej oferty, w której zaproponował - płaćcie część albo nawet całość, ale znajdziemy klub, w którym będzie się rozwijał, bo widzimy, że tutaj sobie nie radzi.

Liczy Pan, że w kolejnych meczach Wisła będzie wygrywać?
Tak, Wisła zacznie wygrywać. Może jeszcze nie dojdzie do tego w kolejnym, wyjazdowym spotkaniu z ŁKS-em, ale zacznie wygrywać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska