WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"
Zapytany o potencjalne wzmocnienia składu Jarosław Królewski powiedział: - Mamy oczywiście w planach transfery, ale myślę, że chcemy wzmacniać się w sposób precyzyjny i wyrafinowany. Dlatego myślę, że zrobimy jeszcze ruchy do klubu, ale wtedy, że gdy będziemy w stu procentach pewni, że dani zawodnicy dadzą temu klubowi odpowiednią deltę jeśli chodzi i poprawę naszych występów na boisku. Mówiąc wprost - planujemy transfery. Czy zakupy? Nie zawsze to musi być w takiej formie, choć w ostatnim czasie trochę ich dokonaliśmy.
Na sugestię, że w przeciwieństwie do poprzednich sezonów, Wisła nie artykułuje tak głośno, że chce walczyć o awans do ekstraklasy, prezes „Białej Gwiazdy” odparł: - Jak jesteśmy zbyt pokorni, to mówicie, że nie jesteśmy dumni, a jak jesteśmy zbyt dumni, to mówicie, że nie jesteśmy pokorni. Nie tylko dziennikarze, ale ogólnie tak jest. Przywykliśmy do tego. Wisła Kraków w tym roku będzie koncentrowała się na każdym kolejnym meczu. Musimy tak do tego podchodzić, bo ewidentnie nie udają nam się projekty długoterminowe. Myślę, że Wisła Kraków, zawodnicy, trenerzy muszą skupiać się na kolejnych meczach. Muszą podchodzić do tego jak do projektów samych w sobie. Tylko wtedy będziemy w stanie osiągać określone sukcesy. Myślę, że to też jest związane z tym, że projektując pewne rzeczy na przyszłość, zawsze nam się wydaje, że możemy osiągnąć coś później. Nie, my dzisiaj musimy skupiać się na każdym meczu, pokazywać się z jak najlepszej strony w każdym spotkaniu i przestać tak naprawdę uważać, że coś nam zostanie dane za to, że jesteśmy marką Wisła Kraków. Bo jak widzimy, wcale tak nie jest. To pokazało ostatnie 1,5 sezonu, przynajmniej pod moją wodzą. Dla mnie kluczowe jest dzisiaj, żeby każdy mecz był osobną bitwą, którą musimy wygrać. Musimy do tego podchodzić w sposób bardzo ambitny. Patrzymy dzisiaj na budżety klubów w I lidze i te budżety przynajmniej sześciu, siedmiu klubów będą zbliżone, więc to nie jest tak, że walka o ekstraklasę będzie prosta.
Dodał również, że zbliżający się sezon wywołuje już lekki stres przy ul. Reymonta, ale…: - Jak się jest w Wiśle Kraków, to stres jest obecny w każdym momencie. Przy każdym pytaniu, przy każdej decyzji. Człowiek już się do tego przyzwyczaił. Liczymy na to, że na stadionie, na którym stoimy obecnie, zasiądzie komplet publiczności i będzie to miła chwila dla Wisły, dla Krakowa, że puchary w największym klubie tego miasta odbędą się tutaj 11 lipca. I w ten sposób zainaugurujemy sezon. Myślę, że występy w Europie są dla nas istotne. Wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy, ale też z punktu widzenia finansowego wygranie Pucharu Polski oznacza wpływy na poziomie od trzynastu do siedemnastu milionów złotych. Dlatego nie jest to coś, co możemy sobie od tak pominąć. Oczywiście awans do ekstraklasy jest dla nas kluczowy, ale z punktu widzenia klubu, jego stabilności, przyszłości, to jest ważne. Również w kontekście tego jak dzisiaj postrzegamy Wisłę Kraków. Mało osób zdaje sobie sprawę z tego, że wszystkie sukcesy, które mieliśmy przed tym pokoleniem za czasów prezesa Bogusława Cupiała, działy się w trochę innych czasach. Dzisiaj tak naprawdę to, co się udało osiągnąć w ramach Pucharu Polski, spowodowało, że również młode pokolenie kibiców Wisły Kraków osiągnęło coś z tym klubem. Będą mieć piękne wspomnienia. To jest też moment, w którym oni też generowali kontent do sieci. Nie tylko klub, dziennikarze, ale również oni uczestniczyli w tym, co było na Stadionie Narodowym. Dla nas to jest ważny moment i tak trzeba do tego podchodzić. Ale też jest to moment, na którym trzeba budować, nie zatrzymywać się, bo wiecie, jakim klubem jest Wisła Kraków. Tutaj wymaga się zwycięstw w każdym meczu. W sparingu również.
Na koniec padło pytanie o kibiców Wisły, o to czy jest szansa, że coś w nowym sezonie zmieni się pod kątem ich uczestnictwa w meczach wyjazdowych rozgrywanych w Polsce. Przypomnijmy bowiem, że w poprzednich rozgrywkach trwał absurdalny bojkot fanów „Białej Gwiazdy”, którzy nie byli wpuszczani na kolejne stadiony. Tutaj Królewski nie miał zbyt dobrych wiadomości. Powiedział bowiem krótko: - Według moich informacji nic w tym temacie się nie zmieni.