Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydencki radny Łukasz Wantuch zatrudniony w Zarządzie Dróg Miasta Krakowa. Zajmuje się innowacjami

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Radny miejski Łukasz Wantuch otrzymał zatrudnienie w ZDMK
Radny miejski Łukasz Wantuch otrzymał zatrudnienie w ZDMK Andrzej Banas / Polska Press
Radny miejski prezydenckiego klubu "Przyjazny Kraków" został zatrudniony w Zarządzie Dróg Miasta Krakowa. Chodzi o Łukasza Wantucha, który znany jest z przychylności wobec Jacka Majchrowskiego, choć w niektórych sprawach, jak np. zakupu Wesołej, nie szczędzi miastu słów krytyki. To nie pierwszy raz, gdy człowiek prezydenta otrzymuje zatrudnienie w miejskiej jednostce lub spółce. Wantuch nie przewiduje jednak złożenia mandatu radnego. Twierdzi, że praca w ZDMK nie przeszkadza mu w byciu niezależnym. - Jeżeli miasto będzie coś źle robiło, będę władze krytykował - mówi w rozmowie z nami radny.

FLESZ - Duże zmiany w kodeksie drogowym. To musisz wiedzieć!

od 16 lat

Łukasz Wantuch w ZDMK. Czym się zajmuje?

Łukasz Wantuch w Zarządzie Dróg Miasta Krakowa pracuje od grudnia ubiegłego roku. Objął tam stanowisko podinspektora do spraw innowacji. - Co zresztą wpisałem do oświadczenia majątkowego. Jak sama nazwa stanowiska wskazuje, zajmuję się innowacjami, jestem m.in. członkiem zespołu ds. montażu w mieście inteligentnego oświetlenia, pracuję też nad nowoczesnym monitoringiem oraz kwestią wymiany lamp w mieście z sodowych na ledowe. Koordynuję również kwestię zakupu zewnętrznego decybelomierza, nie ma takiego w żadnym mieście w Polsce, w Krakowie stanie pierwszy. W tej ostatniej kwestii jesteśmy na finiszu - podkreśla Wantuch.

Do półmetka zbliża się piąta kadencja prezydenta Jacka Majchrowskiego (trwać ma łącznie 5 lat)

Kraków. Prezydent Jacek Majchrowski na półmetku kadencji. Pl...

W ZDMK ma umowę o pracę, jest na okresie próbnym. - Nim zostałem zatrudniony, rozmawiałem z przedstawicielami ZDMK na temat tego, że w tej jednostce musi być ktoś, kto zajmuje się innowacjami. Wspólnie doszliśmy do wniosku, m.in. z dyrektorem Marcinem Hanczakowskim, że będę odpowiednią osobą, ponieważ w działalności radnego miasta Krakowa skupiam się na innowacjach, więc mam doświadczenie, ale oczywiście jeśli się nie sprawdzę, umowa zostanie rozwiązana. Zarabiam ok. 4-5 tys. złotych brutto miesięcznie. Stanowisko jest nowe, nie było na nie konkursu - mówi nam Wantuch.

Jako radny miejski wielokrotnie pisał uchwały kierunkowe do prezydenta Krakowa w sprawie innowacji. - Ale moim zdaniem to zbyt mało. Trzeba konkretnych działań, w ZDMK jestem w stanie skuteczniej walczyć o wprowadzanie w Krakowie nowoczesnych rozwiązań - podkreśla.

Łukasz Wantuch to radny prezydenckiego klubu Przyjazny Kraków. Znany jest z przychylności wobec Jacka Majchrowskiego. Ostatnio informowaliśmy, że Wantuch postanowił uzbierać jak najwięcej książek, napisanych przez prezydenta Krakowa. W sumie przez rok zdobył ich ok. 500 sztuk. Teraz radny sprzedaje je po 50-150 zł. Mają autograf prezydenta. Dochód ze sprzedaży przeznaczony jest na fundację Twoja Widzialna Ręka.

Pytaliśmy radnego, czy taka akcja nie jest trochę formą lizusostwa wobec prezydenta Krakowa. - Książki to tylko środek, żeby wspomóc finansowo fundację. To jest prezydent Krakowa. Autograf na każdej książce to magnes, który przyciąga do zakupu - powiedział. Jak dodał, bez podpisu prezydenta, takich cen za książki by nie uzyskał.

Pytamy Wantucha, czy jego zatrudnienie w ZDMK jest formą wdzięczności ze strony prezydenta za lojalność? - Powiem tak: jak pan myśli o innowacjach w tym mieście, to jakie nazwisko przychodzi panu pierwsze do głowy? Wiele osób poda moje nazwisko. Spodziewałem się w końcu telefonu od któregoś z dziennikarzy, który zapyta właśnie o tę kwestię - mówi radny.

Przypominamy, że rada miasta sprawuje m.in. funkcję kontrolną wobec prezydenta.

Pytamy, czy nie jest trochę tak, że teraz radny Wantuch sam siebie będzie kontrolował?

Radny odpowiada: Uważam, że jako radny jestem niezależny. Przykład Wesołej: należę do największych krytyków kupna Wesołej, za którą optowało miasto. To, że jestem w ZDMK, nic w sprawie mojej niezależności nie zmieniło. Jeżeli miasto będzie coś źle robiło, będę władze krytykował. Uważam np., że gmina zbyt dużo pieniędzy wydaje na remonty fortów, część trzeba sprzedać. Niezależnie od tego, jaką funkcję będę w tym mieście pełnił, będę osobą niezależną.

Zatrudnienie Wantucha w ZDMK budzi wątpliwości natury etycznej. Jeśli chodzi o przepisy, to radny nie łamie prawa. Ustawa o samorządzie gminnym mówi bowiem, że " osoba wybrana na radnego nie może wykonywać pracy w ramach stosunku pracy w urzędzie gminy, w której uzyskała mandat, oraz wykonywać funkcji kierownika lub jego zastępcy w jednostce organizacyjnej tej gminy". Wantuch takiej funkcji nie pełni.

Radny miejski Prawa i Sprawiedliwości Włodzimierz Pietrus podkreśla, że z jednej strony nie powinno być tak, że stanowiska w miejskich jednostkach są obsadzane osobami, które są radnymi gminy. - Sytuacja taka stwarza swego rodzaju "zależność" takiego radnego od prezydenta. Z drugiej strony faktycznie radny Wantuch aktywnie działa na rzecz innowacji w mieście, więc może sprawdzić się w nowej roli - podkreśla Pietrus.

Z kolei zdaniem radnego miejskiego Łukasza Maślony z klubu "Kraków dla Mieszkańców", trzeba pamiętać o tym, że RMK sprawuje funkcję kontrolną wobec urzędu oraz miejskich jednostek i spółek. - Dlatego radni nie powinni być tam zatrudniani, niezależnie od tego, jakie mają kompetencje. Choćby z racji tego, że RMK głosuje nad przyznawaniem pieniędzy dla miejskich jednostek. Radny, który jest w niej zatrudniony, nie będzie głosował obiektywnie. Niestety, tego typu działania to patologia, która już od dłuższego czasu trawi krakowski samorząd - podsumowuje Maślona.

Natomiast Andrzej Hawranek z klubu Platformy Obywatelskiej podkreśla, że dieta radnego wynosi obecnie nieco ponad 2,6 tys. złotych, czyli mniej niż najniższa średnia krajowa. - A przecież radny też musi za coś utrzymać rodzinę. Żeby to zrobić, musi pracować też poza RMK. Jeżeli Łukasz Wantuch nie zajmuje stanowiska kierowniczego, decyzyjnego w kwestii finansów ZDMK, a jedynie urzędnicze, to ja nie widzę w tym nic, co by było nieetyczne - podkreśla Hawranek.

Jeśli chodzi natomiast o konkurs, to radny uważa, że nie na każde stanowisko się go przeprowadza. - Wiele lat pełniłem funkcję dyrektorską, nieraz było tak, że człowiek cieszył się, że ktoś przyszedł i powiedział, że chce u mnie pracować. Nie trzeba było konkursu, by go przyjąć, jeśli spełniał wszystkie stawiane przeze mnie wymagania. Konkursy powinny być organizowane na stanowiska kierownicze, dyrektorskie, niekoniecznie urzędnicze - dodaje.

Tym bardziej, że jak podkreśla, niewiele osób garnie się do pracy w instytucjach publicznych. - Wracając do sprawy Łukasza Wantucha, jeśli już ktoś widzi problem, to receptą na takie sytuacje powinno być stworzenie takiego systemu pracy, aby radny mógł poświęcić się w stu procentach działaniu dla mieszkańców i był w stanie się z tego utrzymać - kwituje.

Nie wszyscy radni, których poprosiliśmy o komentarz, chcieli wypowiedzieć się w tej sprawie.

W samym Zarządzie Dróg Miasta Krakowa tłumaczą, że jednostka stara się sięgać po różne rozwiązania, które "mają znamiona innowacji - tak by możliwie najlepiej realizować zlecone ZDMK zadania". - Od pewnego czasu rozważano, czy powołanie stanowiska do koordynowania innowacyjnych procesów/rozwiązań usprawniłoby ten proces. Pod koniec ubiegłego roku została podjęta decyzja, by sprawdzić, czy powołanie takiego stanowiska jest efektywne. Ponieważ w związku z urlopem macierzyńskim jednej z pracownic dysponowaliśmy przez rok etatem, postanowiono wykorzystać go do takiego testu. Przez rok w jednostce będzie działało podległe dyrektorowi ZDMK stanowisko ds. innowacji. Po roku po ocenie jego efektywności podjęta będzie decyzja co do jego utrzymania lub nie - mówi nam Michał Pyclik, rzecznik prasowy ZDMK.

Dodaje, że ponieważ jednostka korzystała z zatrudnienia pracownika na zastępstwo, zgodnie z przepisami nie musiał być ogłaszany konkurs. - Zwróciliśmy się z propozycją współpracy do osoby, z którą w tym zakresie wielokrotnie współpracowaliśmy - pana Łukasza Wantucha. Wielokrotnie podnosił on inicjatywy, wskazuje rozwiązania czy idee, które w większości trafiały do ZDMK, a wcześniej ZIKiT jako do jednostki weryfikującej/realizującej. Oczekujemy, że z połączenia otwartego umysłu pana Łukasza i realizmu urzędniczego naszej jednostki, uda się nam opracować ciekawe i wykonalne projekty - dodaje Pyclik.

Doświadczenie Wantucha spełnia oczekiwania dyrekcji ZDMK. Jednostka tłumaczy, że nie ma przeciwwskazań prawnych do zatrudnienia radnego na szeregowym stanowisku w jednostce organizacyjnej gminy.

Tymczasem to nie pierwszy raz, gdy człowiek prezydenta Majchrowskiego otrzymuje zatrudnienie w miejskiej spółce czy jednostce. Przykładem choćby radny miejski Adam Migdał, który w 2014 roku był szefem klubu Jacka Majchrowskiego (obecnie ma stanowisko wiceprzewodniczącego) i został zatrudniony na stanowisku kierowniczym w spółce miejskiej "Miejska Infrastruktura" (jest w fazie likwidacji). Mimo że również w jego przypadku wszystko było zgodne z prawem, pojawiło się pytanie, czy Adam Migdał powinien łączyć mandat radnego z pracą w spółce, powołanej przez prezydenta Krakowa.

Adam Migdał w pracy dla miejskiej spółki nie widział nic złego. - Nie jestem prezesem, ani wiceprezesem, nie mam wpływu na decyzję władz spółki. Zajmuję się inwestycjami od 20 lat, posiadam również uprawnienia budowlane do kierowania i nadzorowania prac - odpowiadał na nasze pytania. Migdał zajmował się w "Miejskiej Infrastrukturze" właśnie inwestycjami.

Władze miasta zdecydowały o likwidacji spółki. Kilka lat zajmowała się budową miejskich parkingów. Ale nawet sami przedstawiciele magistratu uznali jej działania za nieudolne.

Przypadków, kiedy radny miejski został zatrudniony w miejskiej spółce, było więcej. Przed sprawą Adama Migdała z kolei Wojciech Wojtowicz z Platformy Obywatelskiej, niegdyś przewodniczący Komisji Infrastruktury RMK, rozpoczął pracę na stanowisku Inspektora Nadzoru Inwestorskiego w Zarządzie Infrastruktury Sportowej.

Komentarz, dotyczący zatrudnienia w ZDMK radnego Łukasza Wantucha:

Dr hab. Grzegorz Makowski, Fundacja Batorego, Szkoła Główna Handlowa:

To typowy konflikt interesów, który jest dość powszechny w samorządach. Przy czym konflikt interesów nie jest przestępstwem. Czasem jest wręcz nie do uniknięcia. Samorząd jest częstokroć głównym pracodawcą w gminie. Sam tylko ten fakt poszerza pole takich konfliktów interesów. Jednak tam, gdzie można, powinno się je eliminować, bo łatwo mogą stać się zarzewiem korupcji i innych nadużyć. Sami radni powinni też kierować się etyczną zasadą, aby nie podejmować zatrudnienia w podmiotach, podległych włodarzom i de facto także im samym. Niestety, jak pokazały moje badania kilku tysięcy oświadczeń majątkowych radnych z 2015 r. o tzw. "samorządowych uniach personalnych", wielu radnych zatrudnia się nie tylko w spółkach komunalnych, ale i w innych jednostkach podległych samorządom.

Okazało się też, że radni bywają zatrudniani na stanowiskach kierowniczych w gminnych spółkach czy innych podmiotach, ale np. w sąsiedniej gminie, w powiecie, czy w województwie, gdyż w swojej gminie nie mogą objąć takich stanowisk z powodu ograniczeń prawnych. Dzieje się tak, gdy włodarze sąsiadujących gmin pochodzą np. z tego samego obozu politycznego.

Aby ten problem rozwiązać, należałoby po prostu zmniejszyć udział samorządu w lokalnej gospodarce. Tak samo jak powinno się zmniejszyć do absolutnego minimum liczbę spółek skarbu państwa. Mniej spółek państwowych i komunalnych oznacza mniej tego rodzaju szarej strefy. Można oczywiście poszerzać zakazy ustawowe. Ale nie jest to optymalne rozwiązanie. Nie tylko dlatego, że brakuje woli politycznej, żeby takie zakazy tworzyć. Wbrew pozorom istnieją też przekonujące argumenty prawne, związane np. z wolnością wykonywania zawodu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska