- Moi drodzy, złożyłem mandat posła na Sejm RP. Cieszę się, że przez ostatnie pięć lat mogłem Was w nim reprezentować. Mandat obejmie Dominik Jaśkowiec, któremu gorąco kibicuję. Na pewno zdziała dla nas wszystkich wiele dobrego w Sejmie.
Ja natomiast już 7 maja zostanę zaprzysiężony na prezydenta Krakowa. Jeszcze raz dziękuję Wam za zaufanie! - poinformował w mediach społecznościowych Aleksander Miszalski.
Pierwszą sesję nowo wybranej Rady Miasta Krakowa zwołano na godz. 10 w dniu 7 maja 2024 roku. Podczas niej Aleksander Miszalski złoży prezydenckie ślubowanie. Objęcie najważniejszego stanowiska w Krakowie oznacza, że żegna się z krajową polityką.
Jeszcze przed wyborem na prezydenta Krakowa w rozmowie z nami Aleksander Miszalski przyznawał, że jest przygotowany do zrezygnowania z poselskich obowiązków w stolicy dla Krakowa: - Cały czas tu mieszkam. Do polityki pokierowała mnie pasja. Zawsze chciałem współtworzyć Kraków. Zaczynałem w Radzie Dzielnicy I Stare Miasto, później byłem radnym miejskim, następnie posłem z Krakowa. Mogłem aspirować do bycia w rządzie, ale decydując się na kandydowanie na prezydenta Krakowa wiem, że żegnam się z polityką krajową. Poznałem smak Sejmu, zdobyłem kontakty, które się nam tu w Krakowie przydadzą. Tutaj jest mnóstwo rzeczy do zrobienia, do poprawienia i nie będę tęsknił za Warszawą. Kocham Kraków, chcę być prezydentem tego miasta, mam pomysły i umiejętności, żeby dobrze nim zarządzać.
O zwycięstwie Aleksandra Miszalskiego z Koalicji Obywatelskiej w wyborach na prezydenta Krakowa zadecydowała różnica 5434 głosów (zdobył 51,04 proc.). W II turze wyborów wygrał z Łukaszem Gibałą (poparło go 48,96 proc. głosujących) ze Stowarzyszenia Kraków dla Mieszkańców.
Wyniki II tury wyborów samorządowych

- Najlepsze komunijne prezenty. Podpowiadamy, co kupić na komunię. Sprawdź!
- Ten obiekt całkowicie zmienił centrum Krakowa! Budowa zaczęła się 20 lat temu!
- Niewiedza czy niechęć? Te przepisy kierowcy ignorują najczęściej. Będzie mandat
- Idealny na wiosenne spacery! Mamy najdłuższy park w Polsce! Gdzie koniec?